W archikatedrze lubelskiej zgromadzili się na wspólnej modlitwie kapłani, którzy 25 lat temu otrzymali święcenia prezbiteratu.
Rok 1990, kiedy to jubilaci rozpoczynali swą drogę formacyjną, był szczególnie liczny. Na pierwszym roku było wówczas 111 alumnów, w tym także bracia z różnych zgromadzeń zakonnych oraz kilkunastu kleryków z kościoła greckokatolickiego. Wszyscy wspólnie w murach lubelskiego seminarium stawiali pierwsze kroki na drodze przygotowania do kapłaństwa. Podczas ich studiów nastąpiła największa reforma administracyjna kościoła w Polsce, która wyłoniła min. diecezję zamojsko-lubaczowską, do której przeszła część kleryków. Ostatecznie w 1996 roku dla diecezji lubelskiej bp Bolesław Pylak wyświęcił 36 kapłanów w archikatedrze, a bp Ryszard Karpiński kolejnych 3 w parafii w Poniatowej. Dziś większość kapłanów pracuje w parafiach, głosząc Ewangelię swoim wiernym. Kilku prowadzi zajęcia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, kilku pracuje za granicą, jeden jest dyrektorem Caritas archidiecezji lubelskiej.
Za 25 lat kapłaństwa dziękowali podczas wspólnej Eucharystii, której przewodniczył abp Stanisław Budzik. Z kapłanami modlili się także pozostali biskupi lubelscy, wychowawcy seminarium i bliscy jubilatów.
Abp Budzik przypomniał postać poety Romana Brandstaettera, który w jednym ze swych utworów opisał postać młodzieńca, który pytał Jezusa, co ma uczynić, by osiągnąć życie wieczne. Kiedy słyszy, że ma zostawić wszystko i pójść za Nim, nie decyduje się. Poeta w swej wyobraźni przenosi nas w czasy, gdy młodzieniec jest już starcem. Jest on człowiekiem z liczną rodziną, który pomnożył majątek, a jednak wciąż nie może zapomnieć tamtej wiosny i pytania, jakie zadał Jezusowi oraz odpowiedzi, na którą nie był gotowy przystać.
- Na pytanie młodzieńca istnieje tylko jedna odpowiedź i to taka sama dla wszystkich. Jest nią Jezus, który jest Drogą Prawdą i Życiem. On mówi do każdego, że jeśli chcesz osiągnąć życie wieczne idź drogą, którą je wskazuje. Te słowa w sposób szczególny powinien wziąć sobie do serca kapłan. To on w sposób szczególny musi zostawić to wszystko, co popularnie zwane jest mamoną. Trzeba zostawić wszystko, co mól niszczy i złodzieje kradną - mówił abp Budzik.
Przypomniał on, że ludzie, którzy idą za Jezusem, powinni być znakiem wołania o prymat dla Boga. Mają przypominać, że prawdziwa ojczyzna jest w niebie, a świat jest pomostem, przez który trzeba przejść.
- Bóg jest blaskiem przy którym blednie każde ludzkie światło. Papież Benedykt mówił w Warszawie do kapłanów, że wielkość powołania kapłańskiego może przerażać. Z trudem przychodzi uwierzyć, że Jezus z nas powołał, myślimy, że mógł wybrać kogoś bardziej świętego i większego, a jednak słowu Pana trzeba zaufać. Ono prowadzi i daje moc - podkreśla metropolita.
Arcybiskup zacytował też słowa modlitwy jednego z zakonników, który w przeddzień swych ślubów zapisał: „Panie jeszcze nigdy nie uświadomiłem sobie jak wielkie jest pragnienie posiadania, jak wielka jest miłość kobiety i mężczyzny i jak wiele znaczy bycie niezależnym. Dziś to wszystko składam ci Panie w ofierze”.
- 25 lat temu podjęliście decyzję ostateczną, by pójść za Jezusem. Każdy z nas doświadczył, że opuszcza swych braci siostry, pola, ale otrzymał stokroć więcej braci i sióstr oraz pól wśród prześladowań. Dziękujemy Bogu z wami, że śpiewacie pieśń miłości do Boga poprzez swą pracę. Za wami pierwsze 25 lat, przed wami kolejne lata, białe karty do zapisania serdecznym atramentem. Życzę wam, abyście podczas Eucharystii śpiewali w duchu z gorliwością: „Ofiaruję Tobie Panie całe życie swe, cały jestem twój aż na wieki” - mówił abp Stanisław.