– Każdy dzień jest staraniem o dusze. Żadne wielkie sprawy, wspaniałe mury czy figury nie mogą przysłonić człowieka, któremu niesiemy Chrystusa – podkreśla ks. Tadeusz Nowak.
Pierwsze wspomnienia rodzinnego domu pochodzą z małej miejscowości na Hrubieszowszczyźnie. Rodzice pracowali na roli, dzieci chodziły do szkoły, ale coraz częściej mówiło się o tym, by przeprowadzić się gdzieś, gdzie będzie można podjąć się innej pracy. Gdy Tadeusz chodził do VII klasy, przenieśli się do Sitańca pod Zamościem. – Mama z wykształcenia była pielęgniarką, więc znalazła pracę w zawodzie, a tata poszedł do pracy do młyna. Ja zaś zacząłem wkrótce naukę w liceum w Zamościu. Zostałem uczniem szkoły, która była bezpośrednim spadkobiercą Akademii Zamojskiej i muszę powiedzieć, że z nauką radziłem sobie nieźle – wspomina ks. Tadeusz Nowak, który w tym roku świętuje 50 lat kapłaństwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.