Mszą św. w kościele pobrygidkowskim i złożeniem kwiatów uczczono pamięć poległych przed 80 laty polskich profesorów we Lwowie.
Za lubelskie obchody odpowiedzialny był zarząd tutejszego Oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Do bestialskiej zbrodni doszło 4 lipca 1941 r. na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie. Podczas Mszy św. w kościele Wniebowzięcia NMP Zwycięskiej przy ulicy Narutowicza 6 w Lublinie modlono się w 80. rocznicę za poległych polskich profesorów wyższych uczelni Lwowa. Wśród ofiar tej zbrodni znalazł się m.in. prof. Roman Longchamps de Bérier, wybitny prawnik, ostatni rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, a jednocześnie profesor i dziekan Wydziału Prawa i Nauk Społeczno-Ekonomicznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Rozrzucone kości
Jak informuje Teresa Zięcina, sekretarz Oddziału TMLiKP-W, po liturgii złożono kwiaty i zapalono znicze przed pomnikiem ustawionym przy Bibliotece Głównej UMCS. Na placu Litewskim w Lublinie otwarto z tej okazji wystawę zatytułowaną „Profesorowie lwowscy. Zbrodnia nieosądzona”. Zgodnie z informacją Muzeum Narodowego w Lublinie, ekspozycja ma na celu pokazanie historii poszukiwań 22 profesorów i docentów aresztowanych w pierwszych dniach lipca 1941 r. i zamordowanych przez Niemców. Wystawa powstała ze zbiorów Muzeum Narodowego w Lublinie oraz zbiorów prywatnych, m.in. najmłodszego syna prof. R. Longchamps de Bérier. Należy podkreślić, że uczniowie i wychowankowie pomordowanych zostali zatrudnieni w licznych ośrodkach naukowych w powojennych granicach Polski, w tym we Wrocławiu i w Lublinie. Dlatego należy docenić każde działanie tych środowisk, które starają się zachować w pamięci zbiorowej osoby pomordowanych, których kości w 1943 r. przez grupy Sonderkommando zostały wykopane i spopielone, a te, których nie udało się spalić, zmielono i rozrzucono w Lesie Krzywczyckim.
Pod osłoną nocy
O tym tragicznym dla naszego kraju i nauki wydarzeniu pisał w ostatniej „Gawędzie o ludziach i uniwersytecie” w serwisie lublin.gosc.pl ks. prof. Antoni Dębiński, prawnik i były rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Przypomniał również, w jaki sposób społeczność uniwersytecka kultywuje pamięć o poległych i pomordowanych profesorach i studentach katolickiej uczelni. Impulsem do powstania „gawędy” były dzieje wybitnego cywilisty, związanego z KUL prof. R. Longchamps de Bérier. „Do mordu doszło w kilka dni po ataku Niemiec na Związek Sowiecki i zajęciu Lwowa przez Wermacht, 30 czerwca 1941 r. Następnego dnia do miasta nad Pełtwią wkroczyło kilka jednostek oddziałów Einsatzkommando, z których jeden dowodzony był przez dr. Eberharda Schoengartha, oficera o złej sławie, tego samego, który na rozkaz Heinricha Himmlera w listopadzie 1939 r. aresztował krakowskich uczonych w ramach specjalnej akcji określanej jako Sonderaktion Krakau. Oddział dowodzony przez Schoengartha miał we Lwowie do wykonania konkretne zadanie: likwidację lwowskiej elity uniwersyteckiej. Operacja rozpoczęła się późnym wieczorem 3 lipca 1941 r.” – pisze ks. prof. Dębiński.
Były rektor podkreśla, że oprawcy spod znaków SS i Gestapo dysponowali gotowymi, stworzonymi przez byłych studentów związanych z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów, listami proskrypcyjnymi, a następnie wtargnęli do domów polskich profesorów. „Aresztowani a następnie zamordowani pod osłoną nocy luminarze polskiej nauki, m.in. prekursorzy polskiej medycyny, twórcy lwowskiej szkoły matematycznej, inżynierowie, byli pracownikami trzech lwowskich uczelni: Politechniki Lwowskiej, Akademii Medycyny Weterynaryjnej i Uniwersytetu Jana Kazimierza. W grupie poddanych kaźni byli dziekani i rektorzy lwowskich uczelni, jednym z nich był profesor prawa R. Longchamps de Bérier” – czytamy w „Gawędzie o ludziach i uniwersytecie”.
Pamięć środowisk akademickich
Pierwszym aresztowanym, już 2 lipca 1941 r., był prof. Kazimierz Bartel, były rektor Politechniki Lwowskiej, a także pięciokrotny premier rządu Rzeczypospolitej. „W nocy z 3 na 4 lipca 1941 r. oddziały złożone z członków SS, policji i polowej żandarmerii zostały rozesłane po mieście. Ich zadaniem było aresztowanie profesorów lwowskich uczelni. Poza kadrą akademicką zatrzymywano także wszystkich mężczyzn obecnych podczas aresztowań w mieszkaniach, którzy ukończyli 18 lat” – pisze ks. prof. Dębiński. Wraz z prof. Longschamps de Berier aresztowano i zamordowano jego trzech pełnoletnich synów: Bronisława, Zygmunta i Kazimierza. W domu z matką pozostał 13-letni Jan. W ubiegłym roku na zewnętrznej ścianie kościoła akademickiego KUL zostały umieszczone trzy tablice poświęcone pamięci pracowników, studentów i absolwentów katolickiej uczelni poległych w obronie ojczyzny i zamordowanych przez totalitarne reżimy nazistowskich Niemiec i ZSRR.