– Chcielibyśmy poznać wszystkich parafian i służyć im jak najlepiej. Każdego dnia polecamy w modlitwie naszych wiernych – mówią pracujący tu kapłani.
Ta podlubelska miejscowość jest bardzo atrakcyjnym miejscem do życia. Blisko miasta, a jednocześnie w ciszy i spokoju chce mieszkać coraz więcej osób. Część z nich swoje miejsce znajduje właśnie w Dąbrowicy, która od kilku lat stała się bardzo popularna. – To prawda, że co roku powstają na terenie naszej parafii nowe domy i wprowadzają się nowi mieszkańcy. Jednak historia tego miejsca sięga siedmiu wieków wstecz, kiedy to osiedlił się tutaj ród Firlejów posiadający w swoim zamku kaplicę. Posługa duszpasterska jest udokumentowana od XVI wieku – opowiada historię ks. Waldemar Głusiec, proboszcz parafii.
Pracując dla Chrystusa
Później ród Firlejów przeszedł na protestantyzm, a zamek zniszczyli Szwedzi. Znaleźli się jednak nowi właściciele, a w końcu w XIX wieku majątek zakupili jezuici. W 1950 roku erygowano w Dąbrowicy parafię Najświętszej Maryi Panny. Przez pierwszą dekadę prowadzili ją zakonnicy, a od 1961 roku duszpasterstwo w parafii powierzone jest księżom diecezjalnym. To wyjątkowo urokliwe miejsce, a mieszkający tu ludzie są niezwykle mili. Praca jest jednak wyzwaniem duszpasterskim dla księży. – Parafia zawsze jest wyzwaniem dla kapłana, by jednoczył ludzi, głosił Ewangelię i prowadził wszystkich do Chrystusa. Proboszczem w Dąbrowicy jestem od 6 miesięcy i ciągle poznaję parafian. Nieustannie też doświadczam ich życzliwości i bardzo konkretnej pomocy – mówi ks. Waldemar. Przychodząc do parafii Narodzenia NMP w Dąbrowicy, zastał tu wiele grup duszpasterskich, które mimo trudnego czasu epidemii nie przestały angażować się w życie parafii. – Moim marzeniem jest podtrzymanie tego zapału wiary i rozpalanie wciąż nowego ducha u wiernych. Od lipca wspiera mnie w tej pracy neoprezbiter ks. Michał Paśnik. To jego pierwsze kroki w kapłaństwie, ale jestem pewny, że jego zapał i świeże spojrzenie wydają w parafii błogosławione owoce – mówi ks. Waldemar.
Pracy zawsze jest dużo
Sam ksiądz Michał czeka z niecierpliwością na poznanie parafian. – Teraz jest czas wakacji i może mniej okazji do spotkań i rozmów, ale od września będę uczył w szkole w Płouszowicach, a to z pewnością będzie okazja do nawiązania relacji – mówi kapłan. Przed ks. Waldemarem, jak przed każdym proboszczem, stoi także wiele wyzwań gospodarczych. – Zawsze jest coś do zrobienia. Przez ostatnie miesiące udało się już sporo zrealizować, m.in. uporządkować teren cmentarza i przeprowadzić inwentaryzację grobów, oświetlić teren parafialny, wyczyścić wnętrze kościoła, założyć w nim system alarmowy. Aktualnie trwają starania o uzyskanie zgody na poszerzenie terenu cmentarza i opracowanie nowej strony internetowej parafii. W przyszłości trzeba będzie zmodernizować system ogrzewania w kościele, by zimą podnieść wewnątrz temperaturę – mówi ksiądz proboszcz. Najważniejsze jest jednak budowanie wspólnoty, jaką powinna być parafia. – Naszą radością są ludzie i chcemy im służyć. Drzwi kościoła są zawsze otwarte, a my, duszpasterze, zapraszamy serdecznie zarówno na modlitwę, jak i do rozmowy z nami – podkreślają kapłani.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się