Lubelski kapucyn o. Tomasz Mantyk w najnowszym "Poniedzielniku" mówi o tym, czym są chleb i denary w dzisiejszym świecie. Wszystko na podstawie ostatniej niedzielnej Ewangelii.
Chleb, taki codzienny, jest tak ważny w życiu każdego z nas, że jego brak sprawia, że chwytamy się różnych możliwości, by go zdobyć. Mówi się nawet, że ktoś wyjechał na emigrację "za chlebem". To pokazuje, jakie znaczenie ma chleb.
- Chleb trzeba jednak rozumieć szerzej niż tylko zaspokojenie głodu. Ten chleb może oznaczać także potrzebę samorealizacji, miłości czy wiele innych potrzeb, jakie mamy w sercu. Na przykładzie Filipa z niedzielnej Ewangelii, Pan Bóg wystawia nas na próbę. Nie dlatego, że nie ma nic do roboty, ale po to, żebyśmy zobaczyli, jaka jest nasza wiara. Filip szybko dokonuje kalkulacji i mówi, że nawet 200 denarów nie wystarczy, by nakarmić cały ten tłum. 200 denarów to była niewyobrażalnie wielka stawka dla zwykłego człowieka. Jednego denara płacono za dzień pracy. Filip zostaje skonfrontowany z tym, że choćby pracował wiele miesięcy, to nie nakarmi tłumu, bo nie wszystko od niego zależy - mówi o. Tomasz.
Kapucyn podkreśla, że to nauka na każde czasy - nie wszystko od nas zależy.
- Spokojnie, Pan Bóg wie, że potrzeba ci chleba i da ci go. Ty nie musisz dźwigać na swoich ramionach całego świata. Jest dobra nowina: jest Pan Bóg! - mówi o. Tomasz.
Ostrzega jednocześnie, że nie oznacza to, że możemy Pana Boga traktować jak bankomat i za pomocą karty, jaką np. jest różaniec czy inna modlitwa możemy przyjść i wypłacić sobie jakieś łaski.
- Bóg nie chce być bankomatem, bo z bankomatem nie ma relacji. Idzie się tam tylko wtedy, gdy ma się potrzebę, przecież nie z miłości! - mówi o. Mantyk.
Więcej o chlebie, bankomacie i Panu Bogu w najnowszym "Poniedzielniku".