Zdiagnozowany nowotwór z początkami inwazji zniknął z jej organizmu. Oficjalnie lekarze potwierdzili, że nie da się tego wytłumaczyć medycznie i przypadek Anny można uznać za cudowną interwencję Matki Bożej Kębelskiej.
Operacja trwała dwie godziny. Z operowanego narządu pobrano do badania próbki, by sprawdzić, jakie spustoszenia zrobił nowotwór i jaką chemią go leczyć. Trzeba było czekać na wyniki.
– Na szóstą dobę wypisano mnie do domu. Miałam czekać na telefon ze szpitala. Strasznie długo to trwało. W końcu sama zadzwoniłam zapytać, czy coś wiadomo, ale lekarz powiedział, że nie ma jeszcze jednoznacznych wyników. Pomyślałam, że musi być bardzo źle, skoro tak długo to trwa, a lekarz przez telefon nie chce mi powiedzieć prawdy. Miałam wrażenie, że czas się zatrzymał. W końcu zadzwoniła moja komórka. Kiedy zobaczyłam, że to ze szpitala, tak drżały mi ręce, że nie mogłam odebrać telefonu. Cała rodzina przybiegła do pokoju i stanęła przy mnie. Napięcie było tak wielkie, że niemal namacalne. Gdy w końcu połączyłam się z lekarzem, usłyszałam, że mam usiąść. Od razu pomyślałam, że będą tragiczne wieści. Tymczasem lekarz powiedział mi, że tak długo czekali na wynik, bo powtarzano badanie 10 razy, by mieć pewność, że nie jest fałszywe. Nie stwierdzono żadnych zmian nowotworowych. Porównywano materiał z operacji z materiałem z biopsji, który zawierał nowotwór złośliwy i ku zdumieniu wszystkich tym razem nie było żadnych komórek rakowych. „Pani wie, komu to zawdzięcza. Niech pani jedzie i dziękuje Matce Bożej, bo z punktu widzenia medycyny to cud”, powiedział lekarz. Płakałam, tym razem ze szczęścia – opowiada pani Anna. Od razu cała rodzina pojechała do Wąwolnicy dziękować.
– Spotkałam tam księdza Jana Pęzioła, zamykał akurat cudowną kaplicę. Powiedziałam, co się wydarzyło. Przytulił mnie wtedy, pobłogosławił i powiedział, że Matka Boża się do mnie uśmiechnęła. Spojrzałam na figurę i naprawdę widziałam, jak śmieje się do mnie – mówi Anna. Po przeprowadzeniu dalszych badań potwierdzono, że Anna Ceglarska nie ma znalezionych wcześniej komórek rakowych. Do Wąwolnicy przyjechał lekarz prowadzący i przedstawił dokumentację medyczną. Przypadek Anny jest udokumentowanym medycznie cudem zdziałanym przez Matkę Bożą Kębelską.