Znany franciszkanin na zamku w Lublinie zaprezentował swoją najnowszą książkę, poświęconą kard. Stefanowi Wyszyńskiemu.
Franciszkanin o. Zdzisław Kijas jest autorek wielu książek o tematyce religijnej. Jest wykładowcą akademickim na Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II. Przez wiele lat był dziekanem Papieskiego Wydziału Teologicznego św. Bonawentury "Seraphicum" w Rzymie i relatorem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Aktualnie jest postulatorem generalnym OFMConv.
W przeddzień beatyfikacji sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego w Muzeum Narodowym w Lublinie opowiedział o swojej najnowszej książce "Wyszyński. Narodziny nowego człowieka", poświęconej kard. Wyszyńskiemu w czasie jego internowania.
- Wyszyńskiego znamy jedynie z przekazu historycznego - podkreślał. - W momencie, kiedy on żył, media były takie, jakie były i przekaz jego osobistego bogactwa docierał do nas w bardzo okrojonym wydaniu. Później, kiedy trochę się zmieniła sytuacja w Polsce, media interesowały się już tylko Janem Pawłem II. Wyszyński pozostał w naszej pamięci jako postać historyczna, trochę taka z brązu. Prymas Tysiąclecia, mąż niezłomny, nigdy jednak nie był blisko naszych serc.
Ojciec Kijas podkreślał, że nie chciał pisać biografii kard. Wyszyńskiego. - Nie miałem czasu ani wystarczającej wiedzy, by napisać książkę historyczną. Dlatego postanowiłem skupić się na drodze, jaką przeszedł w czasie internowania. Na jego walce z samym sobą, przede wszystkim o nadzieję.
Więzienie - jak mówił franciszkanin - było dla kard. Wyszyńskiego kluczowym momentem w życiu.- Dziś łatwo nam się mówi: "To były tylko 3 lata". W stosunku do 80 lat życia to niby niewiele. Jednak dla niego to była sytuacja wyjątkowa. Został aresztowany w nocy. Nie wiedział, czy jego niewola będzie trwała rok, dwa czy może zakończy się śmiercią. Nie wiedział, co go spotka. Dla mnie ten moment aresztowania był niezwykle ważny. Człowiek, który teoretycznie miał władzę, mógł wszystko, którego otaczały tłumy, został zupełnie sam.
Samotność - zdaniem o. Kijasa - doskwierała kardynałowi najbardziej, szczególnie przez pierwsze dwa miesiące. - Człowiek był wysoko i nagle spadł - zaznaczył. - To był moment, który zmusza do refleksji. Jako teologa, filozofa, ale też psychologa. Człowiek przeszedł w niebyt.
Ojciec Zdzisław w swojej książce postanowił przyjrzeć się kard. Wyszyńskiemu w czasie jego pobytu w więzieniu. - Chciałem pokazać, jak rodził się nowy człowiek i jaką przeszedł drogę dzięki wierze. Chciałem również pokazać niezwykłą podróż duchową prymasa i doświadczanie przez niego czasu "nocy ducha". Więzienie było dla prymasa czasem nowego narodzenia. Człowiek, którego komuniści postanowili wyeliminować z gry, raptem odrodził się na nowo. Stał się jakby nowym człowiekiem, dysponującym nową siłą, nowymi pomysłami i nowym, obcym dla nich entuzjazmem do ich realizacji.
Organizatorami spotkania z o. Kijasem było Katolickie Stowarzyszenie "Civitas Christiana" oraz Muzeum Narodowe w Lublinie.