Czy Różaniec to niebiańska waluta?

Z nieba wyszedł i do nieba prowadzi. Tak mówią o Różańcu ci, którzy tworzą róże różańcowe w parafiach.

Ile kółek czy, też inaczej mówiąc, róż różańcowych jest w całej archidiecezji lubelskiej, nie wie nawet archidiecezjalny moderator Żywego Różańca ks. prałat Józef Dziduch. - Jest ich dużo i cały czas powstają nowe - stwierdza. - Wcześniej przed pandemią organizowaliśmy zjazdy diecezjalne, łatwiej było się także spotkać w parafii. Mimo wszystko kółka różańcowe nie tracą na swojej popularności, choć modlitwa różańcowa nie jest łatwą modlitwą - dodaje.

Na Lubelszczyźnie najwięcej wspólnot różańcowych jest, jak mówi ks. Dziduch, w lubelskiej parafii Matki Bożej Królowej Polski na Tatarach oraz w Chełmie przy sanktuarium Narodzenia NMP.

- Ale ciekawostką jest, że coraz częściej powstają też jedynie męskie grupy. Np. w parafii Matki Bożej Różańcowej w Lublinie ostatnio udało nam się stworzyć koło złożone z samych lektorów. Kiedyś rzuciłem pomysł, a oni go podchwycili. Jestem naprawdę bardzo pozytywnie zaskoczony tym, jak chłopcy są zmotywowani - podkreśla.

W archidiecezji lubelskiej  działa jedno z najstarszych kółek różańcowych w Polsce. - Moja babcia założyła trzy takie kółka - opowiada 90-letnia Marianna Stępniewska. Jedno z nich przetrwało wszystkie zawieruchy, jakie przeszły przez Polskę w XX w. i do dziś działa w parafii Garbów-Cukrownia - chwali się kobieta.

Julianna Łukasik, babcia pani Marianny założyła kółko jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości w 1918 r. Było ono aktywne podczas II wojny światowej w okupacji niemieckiej. Działało także w czasach budowy socjalizmu, kiedy to władze naszego państwa oficjalnie walczyły z Kościołem.

W tamtych latach, jak mówi M. Stępniewska, kółka różańcowe były stanowe. - Do jednej róży różańcowej mogło należeć albo piętnaście mężatek, albo piętnaście panienek. Jak były dzieci, to tylko dzieci. Był porządek. Teraz jest inaczej. Nie znaczy, że gorzej. Najważniejsze, by utrzymać działalność tych kółek. Bo to wcale nie jest takie łatwe - stwierdza ze smutkiem.

Różaniec, jak podkreśla kapucyn br. Tomasz Mantyk, jest modlitwą dla człowieka. - Czasami ludzie traktują Różaniec jak jakąś niebiańską walutę. Trochę tak, jakby Pan Bóg był skąpcem i trzeba było Go przekupywać odmawianymi “zdrowaśkami”. To kompletny nonsens - śmieje się zakonnik. - Ta modlitwa jest dla nas. Dzisiejszy człowiek potrzebuje zatrzymania w swoim biegu i to proste, na pozór monotonne powtarzanie konkretnych formuł,  może być dla nas zbawienne. Zatrzymuje nas w pędzie życia, niejako zaprasza do tego, by pomyśleć nad rzeczami, które są ważniejsze niż codzienność. 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..