Oazowicze zawsze chcieli mieć dom. Takie miejsce w pobliżu Lublina, gdzie można by zorganizować rekolekcje, wyjechać na dzień skupienia, spotkać się zwyczajnie u siebie. Wygląda na to, że w końcu się uda.
Prowadzi do niego boczna droga, działka liczy niemal hektar ziemi i z trzech stron otoczona jest lasem. Sam budynek był bardzo zaniedbany, ale mury miał „zdrowe”.
– To nam wystarczyło, bo i tak wszystko inne trzeba przerobić na potrzeby domu rekolekcyjnego. Szybko więc napisaliśmy wniosek. W zaledwie 30 dni trzeba było zebrać dokumenty, napisać projekt i złożyć. Dom, który chcieliśmy budować, nazwaliśmy Ośrodkiem Szkoleniowo-Formacyjnym Myśli Katolicko-Społecznej ks. Franciszka Blachnickiego. Wraz z nami aplikowało 600 innych podmiotów, więc była duża niepewność, czy w takiej konkurencji dostaniemy pieniądze, a drugiej wiara i zaufanie, że św. Andrzej Bobola obiecał nam dom – mówi ks. Jerzy. Okazało się, że wniosek został wysoko oceniony i przyznano 900 tys. zł.
– To oczywiście mało, jak na remont i wyposażenie tak wielkiego obiektu, ale nigdy wcześniej nie dysponowaliśmy tak potężną kwotą. Ruszyliśmy więc do dzieła, wierząc, że znajdą się i pozostałe pieniądze. Ja teraz rozpocząłem pielgrzymkę żebraczą po różnych parafiach, gdzie opowiadam o tym dziele i zbieram pieniądze. Wierzę, że św. Andrzej Bobola da nam dokończyć to dzieło – podkreśla ks. Jerzy.
Z funduszy, które otrzymano, zaczęto remont. Wiele osób związanych z oazą przyjeżdża tam do pomocy. Najpierw trzeba było skuć tynki i rozwalić wszystkie ścianki działowe, tak, by zaprojektować dom w środku od nowa. Każdy mógł się w to włączyć. Ludzie przyjeżdżali przenosić cegły, sprzątać teren, wynosić gruz. To, co można zrobić swoimi rękami, oazowicze robią. Służą też swoją wiedzą, doświadczeniem i wsparciem finansowym.
– Przede wszystkim jednak proszę o modlitwę. Niech każdy, kto będzie czytał ten tekst, odmówi w naszej intencji „Zdrowaś, Mario” – prosi ks. Jerzy. Wszystko wygląda na to, że przed zimą budynek uda się zamknąć i będzie można prowadzić prace w środku, jeśli znajdą się pieniądze. Ksiądz Jerzy ma nadzieję, że na 50-lecie Ruchu Światło–Życie w diecezji lubelskiej, czyli na grudzień przyszłego roku, uda się wyremontować budynek i już snuje plany o realizacji nowej inwestycji, gdzie znajdą się m.in. kaplica, jadalnia i sala konferencyjna. Realizację tych marzeń każdy może wspomóc.
Więcej informacji na lublin.oaza.pl.