Ta niewielka miejscowość od kilku lat przyciąga ludzi, którzy chcą uciec z miasta. To jednak nie tylko nowa osada, lecz także teren z bogatą historią.
Położona w pobliżu Lublina wieś Nasutów jest dobrym miejscem do życia. Bliskość miasta pozwala na korzystanie z jego zasobów, a malowniczy teren, przecięty doliną rzeki Ciemięgi, zapewnia ciszę i wytchnienie. To sprawia, że wciąż przybywa tu mieszkańców chcących korzystać zarówno z uroków wsi, jak i miasta. – Nasutów to największa wieś w gminie Niemce, która może poszczycić się kilkoma prężnie działającymi zakładami pracy, szkołą, domem fundacji Nowy Staw i oczywiście parafią, w losy której wpleciona jest postać bł. prymasa Stefana Wyszyńskiego – mówi ks. Adam Buczyński, tutejszy proboszcz.
Śladem błogosławionego
Niedawno Nasutów znalazł się na nowo utworzonym szlaku pieszym śladami kard. Stefana Wyszyńskiego. Wszystko za sprawą historii z czasów II wojny światowej. Wieś należała wówczas do majątku kozłowieckiego. W Nasutowie znajdował się jeden z folwarków, a w nim kaplica, w której Msze św. odprawiał ukrywający się w Kozłówce ksiądz Wyszyński. To jednak niejedyny jego ślad. Kiedy kapłan musiał opuścić pałac w Kozłówce, właśnie w Nasutowie znalazł schronienie – w domu państwa Gospodarków. Z Nasutowa pochodzi także wojenne zdjęcie ks. Wyszyńskiego z hrabiną Zamoyską, którzy spacerują po groblach miejscowych stawów.
– Śladów jego obecności w naszej parafii mamy wiele. Wiemy, że odwiedzał tu siostry kanoniczki, które także znalazły schronienie w folwarku należącym do państwa Zamoyskich. Spacerował po okolicznych polach i lasach, odwiedzał plebanię w Dysie, gdzie wówczas znajdował się kościół parafialny dla Nasutowa. Dziś, oprócz szlaku wiodącego przez naszą miejscowość, o obecności bł. Stefana mówi także szkoła podstawowa nosząca jego imię – mówi Grażyna Gliwka, która zajmuje się spisywaniem historii miejscowości.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się