Nowy numer 13/2024 Archiwum

Student KUL będzie błogosławionym?

Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce ma szanse rozpocząć się proces beatyfikacyjny Jacka Krawczyka, studenta teologii KUL.

Podczas 390. Zebrana Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, biskupi uczestniczący w obradach pozytywnie zaopiniowali prośbę bp. Jana Wątroby, dotyczącą wszczęcia procesu beatyfikacyjnego Jacka Krawczyka, pochodzącego z diecezji rzeszowskiej.

W tym roku Jacek Krawczyk skończyłby 55 lat. Wiele lat temu przyjechał do Lublina, by studiować teologię. Historię jego krótkiego, ale wyjątkowego życia opisał w książce "Człowiek na maksa" kapucyn o. prof. Andrzej Derdziuk. 

- Przyjechał do Lublina już jako uformowany człowiek modlitwy - mówi o. Derdziuk - Często bywał w kościele akademickim, należał do wspólnoty działającej przy kościele. Jednak był też człowiekiem uwielbiającym taniec i zabawę, miał swoje zdanie, był oryginalny. W każdej wolnej chwili myślał o innych. Interesował się potrzebującymi, zorganizował grupę studentów, którzy odwiedzali pacjentów w dziecięcym szpitalu, opiekował się biednymi. 

W liście do rodziców wysłanym z Lublina Jacek napisał kiedyś, że jego celem jest być "człowiekiem dającym z siebie maksimum”. Zaraz po tym dodał: „Nie jestem nieszkodliwym wariatem, ale człowiekiem, który trzeźwo patrzy w przyszłość”. W innym pisał "Módlcie się za mnie, by Bóg dał mi siłę do działania, bym był jak świeca, która, choć sama się spala, to jednak oświeca, ogrzewa i zapala inne nieużywane lub wygasłe świece”. 

Jacek od wczesnego dzieciństwa związany był z Maryją. - Jako dziecko w miesiącach: maj, czerwiec i październik razem z rodzicami brał udział w nabożeństwach ku czci Pana Jezusa i Matki Bożej, ucząc się litanii i Różańca - mówi o. Derdziuk. - Kiedy, ze względu na brak czasu, rodzice nie mogli iść z nim na nabożeństwa, do kościoła prowadziła go babcia. 

Gdy poszedł do liceum, jego droga do szkoły wiodła z dworca kolejowego, obok kościoła bernardynów, gdzie znajduje się cudowna figura Matki Bożej Rzeszowskiej. - Jacek, przyjeżdżając wcześniej pociągiem do miasta, udawał się na modlitwę do tego kościoła i zostawał tam na porannej Mszy Świętej - opowiada kapucyn. 

O swoim zmierzaniu do świętości w czerwcu 1982 roku napisał: „W drogę do świętości. Z Panem, w Panu i dla Pana. Kochając Boga, Matkę i bliźniego”. W innym wypracowaniu na katechezie w klasie licealnej napisał, że „Sens życia jest w Chrystusie i Maryi”.

Jak opowiada o. Derdziuk, Jacek Krawczyk, wzywając orędownictwa różnych patronów, ułożył tygodniowy harmonogram modlitw. - W ten sposób każdy dzień tygodnia był poświęcony innej tajemnicy wiary lub osobie.

Chciał być księdzem, ale później odkrył swoje powołanie do małżeństwa. Zakochał się w Ewie. Ślub zaplanowali na 18 sierpnia 1990 r. w Katowicach. Jacek był już wtedy chory. Nie mógł dotrzeć do Katowic. Narzeczona przyjechała więc do niego do szpitala. 1 września w szpitalnej kaplicy udzielili sobie sakramentu małżeństwa. 

Matka Boża była dla niego wzorem miłości aż do końca. Podczas choroby nie rozstawał się różańcem, który był przy jego łóżku i chętnie odmawiał tę modlitwę, szukając pociechy i umocnienia w Niepokalanym Sercu Maryi. W rozważaniu stacji Drogi Krzyżowej Jacek napisał: „Miłość. Ona jedna nie poddaje się zwątpieniu i Maryja pokazała, jak wielka jest jej potęga”.

Po śmierci Jacka została powołana do życia fundacja jego imienia. Oficjalnie została zarejestrowana w sierpniu 1993 r.  

11 września 2018 r. biskup rzeszowski Jan Wątroba ogłosił zamiar rozpoczęcia procesu informacyjnego o sławie świętości i kulcie Jacka Krawczyka.

Historię życia tego wyjątkowego młodego człowieka opisał o. A. Derdziuk w książce pod tytułem "Człowiek na maksa". - Chciałem pokazać, że świętość nie jest tylko niedostępnym ideałem, którego nie da się osiągnąć - mówi kapucyn. - Przejawy świętości życia Jacka Krawczyka są czymś realnym i czytelnym, stąd też oddziałują na następne pokolenia. Jacek, pielęgnując swoje życie duchowe, osiągnął wysoki poziom cnót moralnych, które ujawniły się w jego dojrzałej osobowości i zostały zapamiętane w postaci czynów dobroci świadczonej bliźnim i męstwa okazywanego w obliczu dramatu choroby i umierania.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy