Już za życia mówiono o nim: święty. Przyrównywano go nawet do św. Józefa. Zmarły osiem lat temu kapucyn, br. Kalikst Kłoczko czeka na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego.
Sebastian, wówczas 8-letni, był w agonii. Chorował na białaczkę. Lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. Jego narządy przestały działać, znajdowały się w rozkładzie. Był luty 2017 roku. Do kapucyna br. Dawida Napiwodzkiego późnym wieczorem zadzwoniła siostra z prośbą o modlitwę za umierające dziecko koleżanki. Medycyna była bezradna. − Zaraz po rozmowie przesłałem im zdjęcie br. Kaliksta i prosiłem, by modlili się o życie dla chłopca za jego wstawiennictwem − opowiada zakonnik. − Poszedłem z tym zdjęciem i krzyżykiem wykonanym przez br. Kaliksta do chóru zakonnego, by modlić się o cud. Rano br. Dawid otrzymał telefon, że chłopiec żyje. Lekarze nie wiedzieli, jak to możliwe. Tydzień później przyszła wiadomość, że narządy dziecka są w dobrym stanie. Można było kontynuować leczenie. Dziś Sebastian ma 12 lat. Jest zdrowy. Żyje dzięki bratu Kalikstowi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.