Powrót do strony
  • nasze media
  • Kontakt
SUBSKRYBUJ zaloguj się
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
Gość Niedzielny w archidiecezji lubelskiej

Lubelski

  • Nowy numer
  • AKTUALNOŚCI
  • OPINIE
  • ARCHIWUM
  • GALERIE
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Patronaty
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • HISTORIA DIECEZJI
    • PARAFIE
    • BISKUPI
    • KURIA

Najnowsze Wydania

  • GN 43/2025
    GN 43/2025 Dokument:(9469044,Rodzina – sens i stabilność)
  • GN 42/2025
    GN 42/2025 Dokument:(9458103,Zaczarowana miotła)
  • GN 41/2025
    GN 41/2025 Dokument:(9450251,Odpowiedzialni mężowie)
  • GN 40/2025
    GN 40/2025 Dokument:(9442266,Dziwne miny manekinów)
  • Gość Extra 3/2025 (13)
    Gość Extra 3/2025 (13) Dokument:(9436832,Słowo, które przygarnia)
lublin.gosc.pl → Wiadomości z archidiecezji lubelskiej → Pogrzeb ks. Jana Pęzioła

Pogrzeb ks. Jana Pęzioła przejdź do galerii

Przez ostatnie lata swego życia mocą imienia Jezus i poprzez zawierzenie Maryi wyrzucał złe duchy, pocieszał strapionych, modlił się o łaski dla potrzebujących. Ks. Jan Pęzioł, wieloletni kustosz sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej, wrócił do domu Ojca.

Zmarłego żegnali liczni kapłani oraz wierni, którym służył.  
Zmarłego żegnali liczni kapłani oraz wierni, którym służył.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość
⏮ ⏪
⏩ ⏭

W poniedziałek przed świętami, 20 grudnia, ks. Jan Pęzioł jechał samochodem do Lublina wraz z ks. Jerzym Ważnym. Kiedy ruszyli, ks. Jerzy zapytał: - To co, modlimy się? - Modlimy - odpowiedział ks. Jan. - Koronka czy Różaniec? - Koronka. - W jakiej intencji? - O dobre przejście do domu Ojca - zakończył ten dialog ks. Jan Pęzioł, jakby przeczuwając, że jego czas tu na ziemi dobiega końca. Dwa dni później 22 grudnia o 5 rano Pan wezwał go do siebie. Za kolejne dwa dni, dokładnie w Wigilię Bożego Narodzenia, ks. Jan skończyłby 90 lat. Jednak urodziny i ziemskie imieniny, które obchodziłby 27 grudnia, czyli w dzień swego pogrzebu, świętuje już z perspektywy nieba.

Mały Janek od najmłodszych lat lubił Różaniec. Sam przyznał, że to już w dzieciństwie przychodziły mu do głowy myśli o kapłaństwie. Czasy jednak były niespokojne. Gdy skończył 8 lat, wybuchła II wojna światowa. Rok później zmarł jego ojciec. Mimo tych doświadczeń nie zachwiała się wiara Jana Pęzioła. Po zakończeniu wojny coraz częściej myślał o kapłaństwie. Myśl ta wyrastała także z wychowania i atmosfery rodzinnego domu. Rozpoczął więc naukę w gimnazjum biskupim w Lublinie, jednak warunki materialne nie pozwoliły mu szkoły ukończyć. Musiał ją porzucić i pójść do pracy. Jednocześnie kończył liceum wieczorowe i tam zdał maturę. Mając 21 lat zastukał do drzwi lubelskiego seminarium. W końcu nadszedł długo oczekiwany dzień święceń kapłańskich. Był 20 kwietnia 1958 roku. 27 diakonów, niemal biegiem, z powodu ulewnego deszczu, opuściło seminarium, by udać się do katedry na Mszę świętą o 7 rano. Tam z rąk biskupa lubelskiego Piotra Kałwy otrzymali święcenia prezbiteratu. Wśród nich był ks. Jan Pęzioł.

- Wyszliśmy z katedry jako kapłani. Rozdaliśmy sobie nawzajem napisane na zwykłych maszynach, na byle jakim papierze, bo innego w tamtym czasach nie było, takie zobowiązania zatytułowane „Na przyszłość życia naszego w kapłaństwie”. Mottem na przedzie tego tekstu były słowa Jezusowego wezwania, „Abyście byli naśladowcami moimi” i Jan Pęzioł wypełnił je od pierwszej do ostatniej chwili swego kapłaństwa - mówił kolega z roku święceń ks. Jana.

Jako wikary pracował przez 10 lat w różnych parafiach. W 1968 roku został proboszczem w Kalinówce. Potem były kolejne placówki, aż w 1978 roku został skierowany do pracy w Wąwolnicy, gdzie kult odbierała Matka Boża Kębelska. To miejsce wpisało się w jego życie szczególnie, a on zapisał się w jego historii.

Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył abp Stanisław Budzik, który wskazywał na podobieństwo ks. Jana do św. Jana Apostoła, patrona zmarłego kapłana.

- Był bardzo podobny do św. Jana Apostoła, bo św. Jan był umiłowanym uczniem Pańskim i tak było i z naszym infułatem. Niestrudzenie zabiegał o sprawy Boże. Kochał Matkę Bożą, której zawierzał wszystkie sprawy i ludzi za których się modlił. Dzięki jego staraniom stała się miejscem znanym, do którego przybywa ciągle tylu pielgrzymów. I to nie tylko od wielkiego święta, od wielkiego odpustu, ale regularnie - mówił abp Stanisław.

Ks. Jan Pęzioł uczył ludzi wiary, szacunku dla drugiego i nieustannie przestrzegał, by nie dać się zwieść złudzeniu, że szatana nie ma.

- Był niezwykłym nauczycielem życia, który poświęcał swój czas dla każdego, kto tego potrzebował. Nie da się zliczyć ludzi, którzy dzięki jego modlitwie, czy radzie uzyskali wiele dobra. Trudno wyrazić wdzięczność za wszystko, niech więc choć symbolicznym podziękowaniem będzie Medal Komisji Edukacji Narodowej, który pośmiertnie otrzymuje ks. infułat Jan Pęzioł - mówił obecny na pogrzebie Przemysław Czarnek, Minister Edukacji Narodowej.

Ks. infułat Jan Pęzioł spoczął w Wawolnicy.

« ‹ 1 › »
Pogrzeb ks. Jana Pęzioła

Foto Gość DODANE 27.12.2021

Pogrzeb ks. Jana Pęzioła

​Mszy św. pogrzebowej przewodniczył abp Stanisław Budzik. Ks. Jan spoczął w Wąwolnicy.  
oceń artykuł Pobieranie..

ag

|

GOSC.PL

publikacja 27.12.2021 14:23

0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • KS. JAN PĘZIOŁ
  • MSZA ŚW. POGRZEBOWA
  • WĄWOLNICA

Polecane w subskrypcji

  • „Św. Jan Kapistran podczas odsieczy Belgradu” na płótnie Antona von Pergera
    • W ramach
    • Leszek Śliwa
    „Św. Jan Kapistran podczas odsieczy Belgradu” na płótnie Antona von Pergera
  • Mój ojciec powtarzał: „Przysięgałem – dotrzymam”. Rozmowa z Ireną Bylicką o rodzinie, wierności i samotności w tłumie
    • Rozmowa
    • Agata Puścikowska
    Mój ojciec powtarzał: „Przysięgałem – dotrzymam”. Rozmowa z Ireną Bylicką o rodzinie, wierności i samotności w tłumie
  • Ks. Piotr Kieniewicz: Milczenie też jest językiem. Wymaga jednak domknięcia słowem, bo bez dialogu nie ma relacji
    • Rozmowa
    • Kamil Gąszowski
    Ks. Piotr Kieniewicz: Milczenie też jest językiem. Wymaga jednak domknięcia słowem, bo bez dialogu nie ma relacji
  • Rodzina w pułapce medialnego kłamstwa
    • Polska
    • Konstanty Pilawa
    Rodzina w pułapce medialnego kłamstwa
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
  • O nas
    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
  • DOKUMENTY
    • Regulamin
    • Polityka prywatności
    •  
  • KONTAKT
    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • ZNAJDŹ NAS
WERSJA MOBILNA

Copyright © Instytut Gość Media.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zgłoś błąd

 
X
X
X