Kiedy przychodzi zima, ciepły posiłek jest na wagę złota. Dla osób w kryzysie bezdomności i ubogich to szczególnie ciężki czas, który od lat pomaga przetrwać inicjatywa Centrum Wolontariatu w Lublinie o nazwie "Gorący patrol".
Codziennie od listopada do końca maja, także w niedziele i święta, wydają ciepłe posiłki. W ubiegłym roku było to 8480 litrów zupy i ponad 1000 bochenków chleba.
Kiedy w 2002 r. media podały, że Lubelszczyzna plasuje się w czołówce miejsc w Polsce, gdzie zamarzło najwięcej ludzi, ks. Mietek Puzewicz postanowił, by coś zrobić, zareagować, odszukać potrzebujących, podejść z kanapką i gorącą herbatą. Stąd pomysł nazwy programu: gorący - od herbaty, patrol - od co wieczorowych akcji.
Początkowo było to przeszukiwanie okolic dworców, węzłów ciepłowniczych, uliczek. Z czasem potrzebujący sami wiedzieli, że wieczorem można spotkać patrol pod PKP, i na to spotkanie przychodzili. Na herbatę, ale i na rozmowę, bo jak sami mówią, jesteśmy ich łącznikiem ze światem, kiedy można porozmawiać o czymś więcej, niż tylko gdzie i za co dziś pijemy.
- Punktem wyjścia był człowiek, nie wypytywanie o przeszłość, o przewinienia, nawet jeśli ktoś czasem zatracił swoje człowieczeństwo, poprzez utratę pracy, alkohol, utratę domu - mówi ks. Puzewicz z "Gorącego patrolu".
Wolontariusze zaangażowani w ten program codziennie, także w weekendy i dni świąteczne, o godz. 19.00 wydają gorące posiłki w punkcie pomocy bezdomnym przy ul. 1 maja 20 w Lublinie. Tam też wydawane są środki opatrunkowe, witaminy, w niektórych przypadkach realizowane recepty. W miarę możliwości osoby w kryzysie bezdomności mogą tu wymienić odzież czy bieliznę. Natomiast przy ul. Gospodarczej 2 działa łaźnia i ambulatorium, z którego także mogą korzystać osoby w potrzebie.
- Pomagamy w różny sposób w zależności od potrzeb. Czasem to pomoc w uzyskaniu dokumentów czy bezpłatne porady prawne. Osobom decydującym się wyjść z bezdomności oferujemy pomoc psychologa, terapię uzależnień, a także udział w projektach zapewniających zdobycie kwalifikacji zawodowych, wyżywienie, a także czasowe schronienie - wyjaśnia Justyna Orłowska z Centrum Wolontariatu.
Potrzebujących pomocy wciąż przybywa i wszystko wskazuje na to, że będzie ich coraz więcej.
- Rosnące ceny wszystkiego przyczynią się z pewnością do kłopotów finansowych wielu ludzi. Drożejąca żywność, a przede wszystkim ceny gazu i energii są dla naszych podopiecznych i tak borykających się z ogromnymi problemami nie do udźwignięcia. Rosą także nasze rachunki za utrzymanie domów dla podopiecznych, dlatego każde wsparcie finansowe bardzo nam się przyda - podkreśla Justyna Orłowska.
Informację jak wesprzeć Centrum Wolontariatu w Lublinie można znaleźć na stronie wolontariat.lublin.pl.