Trzy lata temu w archikatedrze lubelskiej zamontowany został jeden z pierwszych w Polsce ofiaromatów. Ostatnio takie urządzenia pojawiły się w kolejnych kościołach.
Pierwszy ofiaromat zamontowany w lubelskiej archikatedrze był swojego rodzaju eksperymentem i jednocześnie wyjściem naprzeciw potrzebom współczesnego człowieka.
Po trzech latach jego funkcjonowania proboszcz parafii archikatedralnej ks. Adam Lewandowski podkreśla, że montaż urządzenia był bardzo dobrą decyzją. - Przede wszystkim ludzie mają wybór - zaznacza. - Każdy, kto chce złożyć ofiarę, może to zrobić albo do puszki wmurowanej w ścianę, albo kartą bądź telefonem przez ofiaromat.
Jak mówi ks. Lewandowski, zdarza się także, że wierni składają ofiarę tzw. tacy właśnie w ten sposób. - Muszę przyznać, że ludzie znacznie chętniej przekazują ofiary właśnie przez ofiaromat niż tradycyjnie do puszki. Mogą w ten sposób wesprzeć Caritas, misje, złożyć ofiarę na cele kultu religijnego albo wesprzeć Katolicki Uniwersytet Lubelski.
Urządzenie od początku obsługuje Bank Pekao S.A. - To nasi klienci zwrócili się z prośbą o zainstalowanie urządzeń w kościołach, które pomogą im wykorzystać karty płatnicze - podkreślał przy okazji montowania pierwszego ofiaromatu Antoni Magdoń, dyrektor regionu Banku Pekao S.A.
Ostatnio kolejne ofaromaty zostały zamontowane w innych kościołach archidiecezji lubelskiej: w kościele pw. św. Wojciecha BM w Wąwolnicy oraz w kościele farnym w Kazimierzu Dolnym.
Niebawem, jak zapowiada Anna Rodzonek-Pudło z Banku Pekao S.A., takie urządzenia pojawią się w kolejnych świątyniach Lubelszczyzny. - Widzimy, że to dobre rozwiązanie, bo coraz więcej osób pyta o tego rodzaju ułatwienia w przekazywaniu datków.
Każdy, kto chciałby złożyć ofiarę przez ofiaromat, może wybrać na urządzeniu wartość 5, 10, 15 lub 20 zł. Te kwoty nie wymagają podania kodu PIN. Większa suma, która także jest możliwa do wybrania, wymaga potwierdzenia.