Zajęcia dla najmłodszych w parafii św. Andrzeja Boboli zaplanowano tak, aby przyczyniały się do ich rozwoju, a rodzicom dały chwilę wytchnienia.
Ferie "u Boboli" zorganizowano w budynku "Bobolanum" przy kościele parafialnym. Jedną z osób, które odpowiedziały na pomysł proboszcza ks. Mirosława Ładniaka oraz jego współpracowników, jest Monika Dzioba, psycholog, zajmująca się również arteterapią. - Na co dzień pracuję w Szkole Specjalnej nr 26 na Czechowie w Lublinie i od jakiegoś czasu współpracuję z parafią. Na warsztatach garncarskich pokazywaliśmy, jak wygląda praca nad wykonaniem naczynia od początku do końca. Dzieci mogły pracować na kole i ulepić własne naczynie z giny, które podpisały i będą mogły zabrać ze sobą do domu. Jestem jedną z osób zaangażowanych w prowadzenie ferii, a naszym celem było wyciągnięcie dzieci z domów, aby mogły wspólnie pracować, rozwijać się i nie siedzieć z konsolą - mówi M. Dzioba. Pomysłodawcy chcieli również zadbać o integrację uczestników ferii, zwłaszcza w kontekście zmian, które przyniosła epidemia.
- Każda forma artetarapii, zarówno dzieci chorych, jak i zdrowych, powoduje, że ich mózg się rozwija. Kiedy używamy naszych rąk i wyobraźni, aktywują się te części mózgu, które przy oglądaniu telewizji nie są aktywne. Tu dziecko uczy się aktywności, nowych umiejętności, kształtuje motorykę małą, redukuje stres, ale cenne jest to, że dzieci i rodzice uczą się dziękować, bo wszystkie zajęcia są nieodpłatne. My poświęcamy swój czas, a wiele osób docenia to, co robimy. Nie koncentrujemy się na komercyjnych efektach, ale na rozwoju dziecka. Podczas zajęć prowadzimy rozmowy, zwracamy uwagę na zachowania prospołeczne, uczymy się sprzątać i dbać o innych. Modelowanie pozytywnych zachowań jest niezwykle cenne, dzieci również potwierdzają, że chcemy dawać coś innym, a nie tylko być odbiorcą - podkreśla terapeutka. W feriach, które zorganizowano w takim wymiarze po raz pierwszy, brało udział każdego dnia kilkadziesiąt dzieci. Plan wydarzeń był bogaty, nastawiony na wspólne, kreatywne spędzanie czasu.
- Pomysł na ferie jest wpisany w realizację strategii parafii św. Andrzeja Boboli w Lublinie, która zakłada, by poza wydarzeniami religijnymi i rozwojem duchowym parafian zabezpieczać również ich potrzeby społeczne i kulturalne. Dlatego mimo epidemii staraliśmy się choć częściowo zorganizować dzieciom ferie - wyjaśnia Marek Brodacki, manager parafii św. Andrzeja Boboli..
Podczas gdy dzieci uczestniczyły w zajęciach, rodzice i dziadkowie mogli spędzać czas w kawiarni mieszczącej się w tym samym budynku. - Przyprowadziłem swoich synów Jakuba i Huberta, aby oderwali się od codziennej rzeczywistości i nadrobili kontakty z rówieśnikami. Pomysł na ferie jest świetny, integruje dzieci i rodziców. Doceniamy te wszystkie nowe inicjatywy proboszcza i jego współpracowników - podkreśla Andrzej Maj.