Na zapleczu wojny

Niektórzy przychodzą codziennie na wiele godzin, inni wpadają przed pracą lub po niej. Każde ręce się liczą.

Agnieszka Gieroba

|

Gość Lubelski 10/2022

dodane 10.03.2022 00:00

W auli Caritas, gdzie jeszcze niedawno odbywały się konferencje i spotkania, stoją gęsto poustawiane pudła z rzeczami. Tak samo na korytarzu. Przed budynkiem zapakowane palety z darami, na podwórku ładuje się kolejny TIR. Robota idzie sprawnie. To kolejny transport, który ruszy z Lublina na Ukrainę. Ruszy dlatego, że wpierw znaleźli się ludzie, którzy rzeczy ofiarowali, przywożąc je do lubelskiej Caritas lub do swoich parafii czy innych punktów zbiórek, skąd trafiają potem do siedziby Caritas. Dary trzeba posegregować, zapakować i podpisać. Są pudła, gdzie potrzebujący znajdą odzież dla dzieci, są takie z ubraniami dla dorosłych. Są w końcu pudła z zabawkami, prowiantem, kocami, śpiworami i innymi niezbędnymi w codziennym życiu rzeczami. Do przygotowania i opisania darów potrzeba każdego dnia wielu rąk.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy