Jest miejscem przyciągającym zarówno starszych, jak i młodych, którzy tu właśnie, dzięki duszpasterstwu młodzieży, odnajdują swoją drogę do Boga. Ta wspólnota tętniąca życiem świętuje właśnie 40 lat swego istnienia.
Parafia ta nazywana jest "kościołem na Słonecznym Wzgórzu" nie tylko ze względu na swe urokliwe położenie, ale także z powodu wielu inicjatyw, grup i wspólnot, które tutaj szukają Bożego światła w swoim życiu.
Kiedy 40 lat temu powstawała, na nowym wówczas lubelskim osiedlu, otrzymała wezwanie św. Józefa - patrona, który sprawdza się w każdych czasach i każdej ludzkiej sytuacji. To on staje się wzorem dla ojców dbających o rodzinę, dla ludzi pracy troszczących się o chleb powszedni, dla poszukujących rozwiązań w życiowych zawirowaniach, a także dla tych, którym przypadł los uchodźcy.
- Święty Józef jest nam bliski z wielu powodów i wielu z nas odnajduje w jego życiorysie sytuacje, jakie spotykają nas dzisiaj. Staje się dla nas oparciem w codziennym życiu, a na koniec przychodzi jako patron dobrej śmierci. Jest wzorem zaufania Bogu nawet w okolicznościach, które nas przerastają. Nasza wspólnota parafialna doświadczała wielokrotnie jego możnego wstawiennictwa i opieki - mówi ks. Andrzej Szulej proboszcz parafii.
O św. Józefie jako człowieku wybranym i prowadzonym przez Boga mówił podczas homilii ks. Mirosław Zając.
- Pewnie jako młody chłopak miał swoją wizję życia, normalnej rodziny, żony i dzieci, ale w te plany weszła Moc z Wysoka, której się wystraszył tak, że musiał go uspokajać anioł. Mimo swego lęku, dał się poprowadzić stając się opiekunem Maryi i Jezusa, a dla nas wzorem. Wiele krajów ma go za swego patrona, wiele rodzin oddaje się mu w opiekę - podkreślał ks. Mirosław.
Tegoroczny odpust, przeżywany 19 marca, był także dziękczynieniem za 40 lat istnienia tej parafii, a także za pierwszego proboszcza i budowniczego kościoła ks. Stanisława Dziwulskiego, który w tym roku świętuje złoty jubileusz kapłaństwa.
Ks. Stanisław Dziwulski świętuje w tym roku złoty jubileusz kapłaństwa.- Dziękujemy ci, za świadectwo wiary, za to, że możemy się od ciebie uczyć, za twoją modlitwę i obecność, za poczucie humoru i piękny głos - zwracali się do jubilata parafianie.
O ważnej obecności ks. Stanisława w codziennym życiu parafii mówił ks. Mirosław Zając.
- W historię tej parafii, Pan Bóg wplótł człowieka, który nie tylko zbudował kościół i dom parafialny, ale zbudował przede wszystkim wspólnotę ludzi. W seminaryjnym archiwum znajduje się podanie ks. Stanisława, które napisał w 1966 roku, prosząc o przyjęcie do seminarium. Ówczesny kandydat na księdza napisał, że chce chwałę Bożą odnajdywać nie jako zwyczajny człowiek, ale jako kapłan. Po 50 latach tej drogi ci, którzy znają ks. Stanisława mówią, że on zwyczajnie lubi być księdzem - podkreślał ks. Mirosław.