Papież Franciszek poświęcił 25 marca sercu Maryi Ukrainę i Rosję, jednak nie przyniesie to pokoju na świecie, jeśli pokoju nie będzie w ludzkich sercach. Co to oznacza, mówi ks. Arkadiusz Paśnik.
Ksiądz Arkadiusz Paśnik, proboszcz parafii św. Michała w Lublinie, duszpasterz, terapeuta i autor wielu książek dzieli się refleksją o pokoju, jaki powinien nosić każdy człowieka w sercu. Tylko wtedy będzie pokój na świecie, gdy ludzie będą go mieli w sobie.
Papież powierzył Ukrainę i Rosję Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny.
- To wezwanie także do oddania swoje serca Matce Bożej - mówi ks. Arkadiusz i podpowiada, jak to zrobić.
- Jak oddać Maryi swoje serce? Wydaje się to dziecięco proste, ale często to, co się takie wydaje, jest bardzo trudne, ale i piękne. Można całe życie się miotać, ocalać coś dla siebie, jakiś cień w sobie, jakiś świat. Czasem to świat bez Boga. W objawieniach prywatnych Matka Boża zaprasza nas w przestrzeń wynagrodzenia, pokuty i modlitwy. To wskazówki - zaznacza ks. Paśnik.
Podkreśla też, że to rzeczy proste. Współczesny świat potrzebuje pokuty i refleksji, a nie zajmowania się cudzymi grzechami i dzielenia ludzi na Kainów i Ablów. Trzeba zająć się własnym sercem w cieniu krzyża, tak by zobaczyć własne serce.
- Trzeba poddać się diagnozie, zobaczyć czym żyjemy. Jest to potrzebne, aby to, co dobre rozwijać, a co grzeszne odrzucić. Światu potrzeba dziś pokuty, ale żeby dobrze pokutować potrzeba dobrej diagnozy tego co w nas jest chore i to poddać pod osąd Boga - wskazuje kapłan.
Ks. Arkadiusz zwraca uwagę, że akt poświęcenia łączy się z sakramentem pokuty. Dopiero wtedy możliwe jest ofiarowanie Maryi swojego serca, gdy jest ono czyste.
- Kościół zaprasza nas także do modlitwy, która jest spotkaniem, a nie odmawianiem jakichś modlitw, które zaspokajają nasze sumienia. Modlitwa ma być spotkaniem ze słowem Bożym, Bożą wolą jej podejmowaniem. Bóg zaprasza nas także do postu, czyli do wyrzeczenia się tego, co nas niszczy. Łatwo odmówić sobie tego, co nas mało kosztuje, ale trudno wyrzec się tego, co uczyniliśmy naszym Bożkiem - mówi kapłan.
Trzeba też dobrze rozumieć jałmużnę. Nie chodzi o wydanie pieniędzy, czy kupienie czegoś i danie. To najmniej nas kosztuje, ale trudniej złożyć dar z siebie, ofiarować swój czas, zdolności, swoje serce.
- Tak buduje się pokój. Jeśli będzie on w sercu ludzkim, to będzie wszędzie. Jeśli nie będzie pokoju w sercu matki i ojca, to nie będzie go w sercu dziecka. O pokój w swoim sercu trzeba się modlić, bo gdy on przyjdzie zapanuje też na świecie - zachęca do modlitwy ks. Paśnik.