Gdy był mały, marzył, by zostać kierowcą tira. Dziś jest proboszczem, który zasiada za kierownicą wozu strażackiego, a jego jednostka jest wyjątkowo liczna.
Ksiądz Waldemar Taracha proboszczem parafii w Rogóźnie jest od 12 lat. Od 2015 r. godzi obowiązki proboszcza i prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej, którą sam stworzył.
- Ogłosiłem z ambony, że będziemy tworzyć jednostkę, jeśli ktoś chciałby się włączyć, to może przyjść na spotkanie. Przyszło nieco ponad 20 osób. Na tym zebraniu założyliśmy jednostkę.
Od tamtej pory minęło 7 lat. W tym czasie obok plebanii powstał piękny budynek OSP, którego strażakom z Rogóźna pozazdrościć może niejedna jednostka.
W środku są nie tylko garaże i pomieszczenia na wszystkie potrzebne sprzęty strażackie, ale także sale, w którym spotykają się członkowie drużyn pożarniczych. - Mamy seniorów, ale także młodzieżową drużynę pożarniczą i dziecięcą - informuje ks. Waldemar.
Każdy strażak ma tu swoją szafkę, w której wisi mundur i cały osprzęt a dzieci mają swoje strażackie dresy.
W jednym z garaży stoi duży wóz strażacki, który jest dumą proboszcza. - Kupiliśmy go dwa lata temu. Dużo zachodu kosztowało nas, żeby zdobyć na niego dotację - mówi ks. Taracha. - Auto wyposażone jest m.in. w hydrauliczny sprzęt do cięcia karoserii samochodowych. Strażacy z Rogóźna mają też mniejszy terenowy samochód, który proboszcz kupił sam.
Ponieważ budynek straży pożarnej znajduje się na terenie parafii i jest jej częścią, korzystać z niego mogą wszyscy parafianie. - Straż działa dla parafii, a parafia dla straży. My tu żyjemy w takiej symbiozie - śmieje się proboszcz i zarazem prezes OSP. - Cieszę, się jednak przede wszystkim, że moi parafianie żyją Eucharystią.