Św. Andrzej Bobola ukazywał się wielokrotnie różnym osobom w różnych czasach, prosząc by Polacy zwracali się do niego w sprawach swojej ojczyzny i różnych trudnościach. 20 lat temu został ogłoszony patronem Polski.
Święty Andrzej Bobola został ogłoszony patronem Polski 20 lat temu. Jednak już 200 lat wcześniej sam święty przewidział, że tak się stanie. W 1819 roku, gdy Polska była pod zaborami, Andrzej Bobola ukazał się wielkiemu patriocie o. Alojzemu Korzeniewskiemu i powiedział trzy proroctwa. Pierwsze, że jak skończy się wielka wojna, Polacy odzyskają niepodległość; drugie, że przyjdą takie czasy, że będzie patronem Polski, choć - gdy to mówił - nie był jeszcze nawet błogosławionym. Trzecie proroctwo brzmiało, że gdy będzie głównym patronem, Polska będzie w pełni rozkwitu. Dwa pierwsze proroctwa już się spełniły.
Mimo wielu znaków, jakie sam święty dawał różnym ludziom, trzeba było czasu na ogłoszenie go patronem Polski. Stało się to dopiero w 2002 roku. Jubileusz tych wydarzeń świętowała lubelska parafia nosząca jego wezwanie.
- Kult św. Andrzeja Boboli wciąż się rozwija. Tylko w naszej parafii w ciągu ostatniego roku wiele osób lepiej go poznało i przychodzi modlić się za jego wstawiennictwem. Każdego 16. dnia miesiąca odmawiamy nowennę do św. Andrzeja Boboli, ale polecamy się jego opiece też każdego dnia. Ilość próśb i podziękowań składanych w naszym kościele świadczy o wielkiej skuteczności modlitwy za przyczyną naszego patrona – mówi ks. Mirosław Ładniak proboszcz lubelskiej parafii św. Andrzeja Boboli.
O znaczeniu św. Andrzeja Boboli mówił także abp Stanisław Budzik, który przewodniczył Mszy św. odpustowej.
– To święty na trudne czasy, który jest znakiem także dla nas. Choć umarł kilka wieków temu, przemawia do nas i jest wzorem niewzruszonej wiary, która się nie cofa przed oddaniem życia. Św. Jan Paweł II mówił, że Bóg pozwolił św. Andrzejowi stać się znakiem nie tylko dla spraw przeszłych, ale także dla tych, na które czekamy. Znakiem nie tylko tego, co dzieli, ale i tego, co ma połączyć. Modlimy się za jego wstawiennictwem o zjednoczenie chrześcijan – mówił abp Budzik.
Do postaci św. Andrzeja odwołał się także papież Benedykt podczas pielgrzymki do Polski, której towarzyszyło hasło „Trwajcie mocni w wierze”.
– Papież wzywał wtedy, aby kościół w Polsce swoją wiarę wyznawał i ją pogłębiał, a przede wszystkim, aby według wiary żył. To wciąż aktualne wyzwanie. Wiara była zagrożona nie tylko w czasach św. Andrzeja Boboli, ale i dziś jest wystawiana na próbę. Wiele sił chce ją ośmieszyć i podkopać. Niech mocnym przewodnikiem w wierze będzie dla nas św. Andrzej Bobola – prosił abp Stanisław.
W trudnych czasach, jakich obecnie jesteśmy świadkami, nie zapominajmy, że mamy orędowników w niebie. Już s. Faustyna Kowalska zapisała w swoim "Dzienniczku", że miała wizję, w której św. Andrzej wstawiał się za naszą ojczyzną. Pisała wtedy: „W pewnej chwili ujrzałam stolicę Baranka Bożego i przed tronem trzech świętych: Stanisława Kostkę, Andrzeja Bobolę i Kazimierza królewicza, którzy się wstawiali za Polskę” (Dz. 689).
Wizja ta miała miejsce dwa lata przed oficjalną kanonizacją świętego jezuity i 66 lat przed ogłoszeniem go patronem Polski.
Uroczystej kanonizacji św. Andrzeja Boboli dokonał w Rzymie papież Pius XI 17 kwietnia 1938 r. Rozpoczął się wówczas triumfalny powrót relikwii św. Andrzeja z Rzymu do Polski.
Dziś miejscem jego szczególnej czci jest rodzinna parafia świętego w Starościnie, ale także w wielu innych miejscach, także w Lublinie, przez jego wstawiennictwo ludzie wypraszają potrzebne łaski.