Sam udział wiernych w niedzielnej Mszy św. to zbyt mało, żeby powiedzieć, że parafia żyje pełnią wiary. Doświadczenie Kościoła mówi o kilku kryteriach, jakie wyznaczają żywotność parafii.
Parafia Świętej Rodziny w Puławach jest najmłodszą wspólnotą w mieście. O podzielenie się doświadczeniem posługi wśród parafian poprosiliśmy proboszcza ks. Ryszarda Winiarskiego.
Agnieszka Gieroba: O pracy kapłana można powiedzieć, że nigdy się nie kończy, zgadza się ksiądz z tym powiedzeniem?
Ks. Ryszard Winiarski: Praca dla chwały Królestwa Bożego powinna wypełniać życie każdego chrześcijanina, nic więc dziwnego, że dla duszpasterzy, szczególnie dla proboszcza, to praca która nigdy się nie kończy. Głoszenie słowa Bożego i pociąganie ludzi do Boga to chleb powszedni każdego kapłana. Dlatego ja także uczę w szkole katechezy, by mieć kontakt z młodzieżą, by ją lepiej poznać, wiedzieć czym żyje. Chodzi też o to, by nieustannie dawać świadectwo wiary młodym ludziom. Już za kilka lat to oni będą decydować o tym, jak będzie wyglądało życie w naszej parafii, mieście, ojczyźnie.
Kiedy można mówić o owocach pracy duszpasterskiej i rzeczywistym życiu wiarą we wspólnocie parafialnej?
Jest kilka czynników, które wskazują na to, czy parafia rzeczywiście żyje. Po pierwsze muszą być nawrócenia, ludzie autentycznie wracają do Boga, a nie tylko przychodzą na Mszę św. niczym na spektakl. Po drugie - otwartość na życie, jeśli jej nie ma, oznacza to lęk. Ludzie mówią, że czasy są trudne, one są takie, jakimi je czynimy, ale ludzie rodzili się i w czasie wojny, i w czasie klęsk żywiołowych. Trzecie kryterium to powołania w parafii. Z naszej wspólnoty są trzy. Nie jest to jakiś wyczyn, ale cieszymy się każdym z nich i wciąż modlimy o nowe.
Więcej o parafii Świętej Rodziny w Puławach i życiu wiarą można przeczytać w najnowszym "Gościu Lubelskim".