Choć Olchowiec to niewielka wieś, odpustów, które odbywają się w tej parafii pozazdrościć może większość miejskich wspólnot.
Tuż obok drewnianego kościółka położonego wśród lasów i łąk przechadza się ulicą bocian. Nie boi się, bo rzadko tędy przejeżdżają samochody. Wokół jest cisza i spokój.
Kościół św. Małgorzaty w Olchowcu ma już przeszło 230 lat i jest jedynym zabytkiem gminy Wierzbica. Wielu ludzi przyjeżdża tu, by podziwiać piękno starej świątyni. Są też tacy, którym marzy się ślub w scenerii iście z filmu “U Pana Boga za piecem”, albo chcą w niepowtarzalnym klimacie ochrzcić dziecko.
Kościół, jak mówi proboszcz parafii ks. Piotr Iwaniszczuk, odwiedzają też pielgrzymi, łaknący łask od św. Walentego. - Ta parafia została erygowana w 1457 r. I choć przez wieki zmieniały się jej główne wezwania, to jednak cały czas towarzyszył kult św. Walentego, podążający za obrazem sprzed wieków umieszczanym w każdym z nowo powstających kościołów. Ten obecny konsekrowany został w 1790 r. - wyjaśnia.
Święty Walenty w parafii w Olchowcu czczony jest jako uzdrowiciel - W dawnych czasach jak podają kroniki notowano tu cudowne uzdrowienia - opowiada ks. Piotr. - Teraz w każdą pierwszą niedzielę miesiąca mamy nabożeństwo do św. Walentego. W jego trakcie odczytywane są prośby, które wierni składają na kartkach przed obrazem.
Czasami ktoś w tygodniu przyjeżdża do Olchowca z innej parafii tylko po to, by się pomodlić przed obrazem. Najwięcej wiernych pojawia się w dzień odpustu ku czci św. Walentego, który podobnie jak odpust św. Małgorzaty przyciąga blisko 2 tys. wiernych. - To swojego rodzaju fenomen - stwierdza ks. Iwaniszczuk. - W czasach, gdy ludzie coraz rzadziej zwracają uwagę na odpust w parafii, u nas jest to wielkie święto. Zupełnie jak za dawnych czasów.
Oprócz odpustu, który już niebawem odbędzie się w parafii, ks. Piotr planuje zorganizować we wrześniu jeszcze jedno wielkie święto - święto chleba.
- W zeszłym roku już podjęliśmy próbę organizacji takiego wydarzenia, ale w tym roku chciałbym, by odbyło się ono na jeszcze większą skalę. By było czymś w rodzaju święta rodziny. Każdy będzie mógł przynieść przez siebie wypieczony chleb, rozstawimy wokół kościoła stoły, będzie błogosławieństwo chleba i dzielenie się nim. Myślę, że to będzie fajna okazja do spotkania i wspólnego świętowania.
Więcej o parafii w Olchowcu już wkrótce w papierowym wydaniu Gościa Lubelskiego.