Jego majątek można porównać do fortuny jaką zgromadził współcześnie Elon Musk, a jednak filantropa, współzałożyciela Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego pamiętają tylko nieliczni.
Gdyby nie jego szczodrość i dalekowzroczność, nie doszłoby do powstania Uniwersytetu Lubelskiego w 1918 r., który od 1928 r. nosi nazwę Katolicki Uniwersytet Lubelski. Karol Jaroszyński był genialnym finansistą, polskim patriotą, najbogatszym człowiekiem w ówczesnym imperium rosyjskim. Jego majątek można porównać do fortuny jaką zgromadził współcześnie Elon Musk, a jednak filantropa, współzałożyciela KUL pamiętają nieliczni.
Wspierał organizacje i środowiska polonijne w Kijowie, a potem w Petersburgu, koncentrował się na umacnianiu edukacji, kultury i przyczynił się do powstania i rozwoju wielu organizacji, które dały wykształcenie i pozycje licznym Polakom. Rewolucyjne działania bolszewików po 1917 r. doprowadziły do nacjonalizacji banków, przejęto jego pieniądze, a także mnóstwo nieruchomości. Ale nawet wtedy wspierał uniwersytet w Lublinie.
Karol Jaroszyński został przypomniany i nadal będzie przypominany za sprawą kilku wydarzeń, które zorganizowali ks. prof. Antoni Dębiński, rektor KUL w latach 2012-2020 oraz prof. Magdalena Pyter. W Muzeum uniwersyteckim przy Al. Racławickich 14 otwarto bowiem wystawę poświęconą współzałożycielowi katolickiego uniwersytetu, zorganizowano konferencję naukową „Filantropia czy sprawiedliwy podział”, a także zaprezentowano książkę autorstwa A. Dębińskiego i M. Pyter „Karol Jaroszyński. Atawistycznie obciążony wielkim hazardem życiowym”. Publikacja ukazała się nakładem wydawnictwa Instytutu De Republica. Zasługuje ona na uwagę z wielu powodów. Po pierwsze ukazuje opracowany w sposób całościowy barwny i chwilami dramatyczny życiorys wybitnego finansisty i filantropa, jego związki z ks. Radziszewskim, genezę i szczegóły powstania katolickiego uniwersytetu w Lublinie, a także jego związki z elitami ówczesnej Europy, a nade wszystko przedstawia kontekst społeczno-polityczny w tej części świata.
Autorzy w podtytule nawiązali do obciążenia hazardem, nie bez powodu. Karol Lucjan Jan Jaroszyński, urodzony 13 grudnia 1878 r. w Kijowie, wywodził się ze szlacheckiej rodziny, należącej do znaczących posiadaczy ziemskich na Podolu. Jak wspominają autorzy książki, pierwsza poważną sumę pieniędzy odziedziczył po zmarłym ojcu. Grał na giełdzie w Monte Carlo, gdzie roztrwonił dość szybko cały majątek. Jednak w 1909 w spektakularny sposób rozbił bank w najmodniejszym wtedy kasynie w Księstwie Monaco i stał się niezwykle zamożnym człowiekiem. Zaangażował się w działania biznesowe, inwestował, kupował i pomnażał pieniądze. Miał niezwykłą intuicję, ale też posiadał skłonność do ryzyka – stąd podtytuł publikacji. Jak piszą Dębiński i Pyter, na progu rewolucji 1917 r. posiadał większość akcji głównych banków na terenie imperium rosyjskiego, m.in. 95 proc. udziałów w Kijowskim Banku Handlowym, Rosyjskim Banku Handlu i Przemysłu. Miał wyłączność do praw żeglugi na Dnieprze, kontrolował Rosyjski Bank Handlu Zagranicznego i Piotrogrodzki Bank Międzynarodowy czy Bank Syberyjski w Jekaterynburgu. Współpracował na polu biznesowym z British Bank for Foreign Trade in London City oraz Midland Bank. Posiadał wiele akcji rosyjskich dzienników, a także drukarni w Kijowie i Petersburgu.
Jaroszyński był ponadto właścicielem lub współwłaścicielem ponad pięćdziesięciu cukrowni w różnych częściach imperium rosyjskiego, od Gniewania, przez Odessę do Woroneża. Posiadał fabryki konstrukcji maszyn w Kijowie, Zakłady Mechaniczne Langensiepen, Tkalnię Lnu w Niżnym Nowogrodzie, Moskiewską Kampanię Leśną, kopalnię w Gołowinówce, cementownię, stalownię a także towarzystwa ubezpieczeniowe. Miał liczne nieruchomości i to położone w prestiżowych lokalizacjach nie tylko w Kijowie i Petersburga, był m.in. właścicielem willi w Monte Carlo i we Francji, a także w Londynie.
Po powrocie do Polski był m.in. doradcą finansowym Józefa Piłsudskiego w latach 1920-1922, jednak jego pionierskich i dalekowzrocznych ekonomicznych reform nie wprowadzono, spotykał się w odrodzonej Polsce z małostkowością i brakiem zrozumienia. K. Jaroszyński zmarł bezpotomnie 8 września 1929 r. w Warszawie. Uroczystości pogrzebowej przewodniczył abp mohylewski Edward Ropp, a kazanie pogrzebowe wygłosił ks. prof. Józef Kruszyński, ówczesny rektor KUL. Spoczął w grobowcu rodzinnym na cmentarzu Powązkowskim.
Obszerny artykuł o Karolu Jaroszyńskim oraz książce przybliżającej jego sylwetkę w kolejnym 25/2022 „Gościu Lubelskim”.