- Być może - śmieje się ks. Janusz Świta, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Wilkołazie. - Mamy naprawdę ładny teren wokół kościoła i staramy się go wykorzystywać na integrację, sportowe wydarzenia, pikniki parafialne i gminne.
Choć w wielu polskich parafiach na Mszach św. młodych ludzi ubywa, to w Wilkołazie do kościoła przychodzą.
- Pewnie dużo zależy od księży, którzy z nimi pracują. My od lat staramy się wciągać dzieci i młodzież zarówno do wspólnej zabawy jak i do akcji liturgicznych i nie mamy z tym większego problemu - stwierdza ks. Janusz. - Teraz po I Komunii św. mieliśmy jak co roku przyjęcie kolejnych chłopców w poczet ministrantów. To wielkie wydarzenie w parafii przygotowane trochę na wzór obłóczyn w seminarium. Dzieci wchodzą do kościoła z rodzicami i w czasie Mszy św. uroczyście zostają włączone do grona liturgicznej służby ołtarza.
Z młodzieżą pracuje ks. Wojciech Mazur, wikariusz parafii i jednocześnie nauczyciel religii w pobliskiej podstawówce. - Oprócz przeszło 80 ministrantów mamy też prężnie działające Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży - podkreśla. - Należą do niego m.in. wszyscy starsi ministranci. W porywach na spotkania potrafi przyjść ok. 50 osób - chwali się duszpasterz.
Spotkania młodych odbywają się w każdy piątek wieczorem. - Wiem, że młodzież czeka na nie, bo to dla nich ciekawe spędzenie czasu - stwierdza proboszcz. - Poza tym to ludzie bardzo aktywni. Są zaangażowani zarówno w kościele, w szkole jak i w gminie. A my, tak jak potrafimy, staramy się kierować ich na dobre tory.
W parafii jest też młodzieżowa schola, w której szeregach są m.in. akordeoniści, a nawet skrzypaczka. - Mamy też wybitną młodzieżową orkiestrę dętą. Ja sam jestem pod wielkim wrażeniem ich umiejętności - podkreśla ks. Janusz.
Jak zaznaczają duszpasterze, parafia w Wilkołazie bardzo dobrze funkcjonuje, bo też bardzo dobrze układa się współpraca między parafią a gminą. - Myślę, że to niezwykle ważne, gdy wiele inicjatyw jest podejmowanych wspólnie - zaznacza proboszcz. - Dlatego podkreślam, że wszystko, co udaje nam się zorganizować jako opiekunom duchowym, jest zasługą wielu osób.
Parafia na zaangażowanie świeckich w życie duchowe narzekać nie może. - Tak naprawdę, o co tylko poprosimy, jest realizowane, choć ludzie nie mają zbyt dużo wolnego czasu. Dla nas najważniejsze jest jednak, że nasi parafianie chętnie chodzą do kościoła - podkreśla proboszcz.