Siostra Benedykta Karolina Baumann ze Zgromadzenia Sióstr św. Dominika odwiedziła lubelską parafię, promując swoją najnowszą książkę.
Siostra Benia (jak zdrobniale nazywana jest s. Benedykta) wychowywała się wśród Świadków Jehowy. Pierwszą Komunię św. przyjęła z własnej woli w wieku 22 lat. Zaledwie 3 lata później wstąpiła do klasztoru.
Siostra Benedykta nie jest "typową" zakonnicą. Nie była grzeczną dziewczyną jeżdżącą na rekolekcje, z Kościołem nie miała nic wspólnego. - Moja mama była aktorką, opiekowała się mną babcia, która należała do Świadków Jehowy. Nie znosiłam chodzenia na ich spotkania. Z czasem znalazłam sobie swoją "sektę" - śmieje się s. Benedykta. - Miałam guru, którym była kobieta, więc naprawdę bardzo mi to imponowało.
Dominikanka dziś jest polonistką, blogerką, reżyserką, scenarzystką i nauczycielką. Jest też autorką dwóch powieści. A jej najnowsza książka nosi tytuł "Zakonnica bez przebrania" i jest zbiorem krótkich tekstów o bardzo różnej tematyce.
- To w zasadzie dziesięć lat mojego życia - opowiada s. Benedykta. - Początki mojej pracy w katechezie w szkołach podstawowych, okres, kiedy pracowałam z osobami niepełnosprawnymi, m.in. w Domu Chłopaków w Broniszewicach, ale także wspomnienia z Przystanku Jezus. W książce jest też kilka moich wierszy, recenzje ukochanych książek, spektakli teatralnych i filmów.
Zakonnica bez przebrania, jak mówi o sobie s. Benedykta, która prowadzi bloga pod tą samą nazwą, zakonne imię zawdzięcza swoje idolce św. Teresie Benedykcie od Krzyża. Jej książki wydało Wydawnictwo Edycja Świętego Pawła, a lublinianie mieli okazje posłuchać historii ich powstania. - Powieść "Niebo" to opowieść o mojej współsiostrze Julii Rodzińskiej, która oddała w obozie koncentracyjnym życie za współwięźniarki podobnie jak o. Maksymilian Kolbe.