- Macie wiele wzorów do naśladowania, wystarczy się rozejrzeć, by dostrzec ludzi, którzy postawili na Boga i nie zmienili zdania nawet w obliczu śmierci - mówił abp Stanisław Budzik do młodzieży zgromadzonej na Spotkaniu Młodych Archidiecezji Lubelskiej w Garbowie.
Za przykład postawił młodemu pokoleniu nowego polskiego błogosławionego ks. Jana Machę.
– Chcę wam opowiedzieć o młodym człowieku, który został skazany na śmierć podczas II wojny światowej, ale nie wystraszył się, do końca pokładając ufność w Bogu. To ks. Jan Macha, który pochodził z typowej śląskiej rodziny przywiązanej do Kościoła. Zaskakuje aktywność tego młodego człowieka, który uczył się gry na fortepianie i na skrzypcach, był członkiem szkolnego koła literackiego, historycznego i sportowego. Grał w amatorskim teatrze, trenował piłkę ręczną. Z pasją udzielał się w swojej parafii jako członek Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Wszyscy zapamiętali go jako człowieka pogodnego i wrażliwego na potrzeby drugiego – opowiadał o ks. Janie abp Budzik.
Abp Stanisław Budzik był gościem SMAL.Jan Macha po zdaniu matury zdecydował się na pójście do seminarium. Kapłanem został w 1939 roku, tuż przed wybuchem II wojny. Od początku okupacji mocno przeżywał prześladowanie byłych powstańców śląskich. Byli oni aresztowani i skazywani na więzienie i śmierć. Ich rodziny pozostawały bez środków do życia. Bardzo przeżywał też niszczenie polskiej kultury i zakaz używania języka polskiego w duszpasterstwie.
– W tej sytuacji podjął decyzję, aby zorganizować pomoc materialną i duchową dla tych rodzin. Przez prawie dwa lata kierował organizacją dobroczynną, która swoje ideały budowała w oparciu o chrześcijańską tradycję. Pomoc działała na tak wielką skalę, że ta akcja została włączona w struktury konspiracyjne polskiego państwa podziemnego – mówił abp Stanisław.
W marcu 1941 roku ks. Jan Macha został aresztowany i więziony. Był torturowany i upokarzany. Proces sądowy trwał wiele miesięcy i zakończył się w lipcu 1942 roku wyrokiem śmierci.
– Wyrok przyjął spokojnie. Czekał na jego wykonanie cztery miesiące. W tym samym czasie i w tym samym więzieniu siedział Franciszek Blachnicki, późniejszy ksiądz, założyciel Ruchu Światło–Życie też skazany na karę śmierci. W przypadku Franciszka wyrok nie został wykonany, a w przypadku ks. Jana, mimo prób ocalenia, został ścięty na gilotynie. Jego ciało zostało spalone w krematorium – przypominał życiorys ks. Machy abp Budzik.
Abp Stanisław mówił, że świętość ks. Jana widoczna jest szczególnie w jego listach i kazaniach.
– W tych tekstach widać wszystkie wymiary jego duchowości, czyli zawierzenie Opatrzności Bożej, gorącą miłość bliźniego, głęboką i niewzruszoną wiarę oraz gorliwość duszpasterską. Porusza jego postawa wobec cierpienia i śmierci. Dla młodego człowieka to trudny egzamin mieć świadomość, że jest się skazanym na śmierć. Czekał na nią z godnością i pokojem. Towarzyszący mu kapelan więzienny opowiadał, jak ks. Jan, idąc na ścięcie, popatrzył w górę, do nieba, jakby oddawał się kolejny raz Bogu i wyznawał wiarę w życie wieczne. Poruszający jest jego list do rodziny napisany kilka godzin przed śmiercią. Pisał m.in. "To jest mój ostatni list. Kiedy będziecie go czytać, mnie już nie będzie między żywymi. Zostańcie z Bogiem, przebaczcie mi wszystko, idę przed Wszechmocnego Sędziego, który mnie osądzi. Mam nadzieję, że mnie z miłością przyjmie. Dziękuję Mu za wszystko. Do widzenia tam u góry. (...) Żyłem krótko lecz uważam, że mój cel osiągnąłem. Nie rozpaczajcie, wszystko będzie dobrze". I wam życzę takiej wiary – mówił abp Stanisław.
Podkreślił też, że hasłem tegorocznego spotkania jest słowo "JesteśMY", które daje do myślenia.
– Jesteśmy razem, bo Bóg nas powołał do wspólnoty Kościoła. Mówi się, że pierwszym imieniem miłości jest obecność, dlatego Bóg jest obecny wśród nas. Kiedyś objawił się Mojżeszowi i przedstawił : "Jestem, który Jestem", To znaczy, że jestem blisko, jestem dla was, by was wyzwolić z ucisku, by być światłem w nocy i wytchnieniem w upalne dni. Radością Boga jest przebywać pośród ludzi, niech i waszą radością będzie przebywanie z Nim i drugim człowiekiem – zachęcał młodych abp Stanisław.