Co środę odczytywane są tutaj prośby kierowane do Matki Bożej Latyczowskiej. Odkąd jej sanktuarium znajduje się w Lublinie, przybywa karteczek z prośbami, ale także tych z podziękowaniem za wysłuchanie i pomoc.
Odkąd w 2014 roku obraz Matki Bożej Latyczowskiej został umieszczony w kościele przy ul. Bursztynowej w Lublinie, cieszy się wciąż rosnącym kultem, a Maryja wysłuchuje próśb zanoszonych w tym miejscu.
- W każdą środę w naszej parafii odprawiamy Mszę św. zbiorową do Matki Bożej Latyczowskiej. Zwieńczeniem Eucharystii jest odmawiana nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Obserwujemy, że próśb jest coraz więcej, ale i coraz więcej podziękowań za otrzymane łaski - mówi ks. Marek Warchoł, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium.
Do Matki Bożej ludzie zwracają się ze wszystkimi swoimi sprawami. Wiele z nich dotyczy codziennych spraw, jak znalezienie pracy, pomoc w załatwieniu jakiejś sprawy, ale jest też wiele intencji z prośbą o zdrowie, nawrócenie, uzdrowienie duchowe, wyrwanie z nałogów, zgodę w rodzinie.
- Nie ma chyba takiej sprawy, której Maryi ludzie by nie polecali. Czasem tych próśb jest tak wiele, że odczytujemy je kilkanaście minut. We wrześniu szczególnie dużo próśb dotyczyło szkoły, nauki, egzaminów jakie w tym roku czekają na uczniów. Bardzo mnie to cieszy, że ludzie polecają się opiece Matki Bożej i wiem zarówno z kartek z podziękowaniami, jak i rozmów z wiernymi, że wiele z tych próśb zostaje wysłuchanych - mówi ks. Marek.
Do Matki Bożej Latyczowskiej przychodzą nie tylko mieszkańcy parafii, ale i wiele osób z innych części miasta, a nawet spoza Lublina.
- Tylko w ostatnim czasie mieliśmy prośbę od osoby z innej części Polski, by przysłać jej obrazek z wizerunkiem Matki Bożej Latyczowskiej i pomodlić się w pewnej sprawie. To nie są wyjątki - podkreśla kustosz sanktuarium.
Intencje do modlitwy można składać cały tydzień w kancelarii lub w środę od godz. 17.30 bezpośrednio przed Mszą św. w zakrystii.
Obraz Matki Bożej Latyczowskiej został namalowany w XVI w. Jest to kopia obrazu Matki Bożej Salus Populi Romani (Wybawienie Ludu Rzymskiego), znajdującego się w bazylice Santa Maria Maggiore - najstarszej i najważniejszej świątyni maryjnej chrześcijaństwa. Klemens VIII ofiarował ten wizerunek polskim dominikanom, wysyłając ich z misją apostolską na Ruś. Powędrowali z nim do Latyczowa. Właścicielem tego miasta był Jan Potocki, gorliwy kalwinista, który obrazu nie przyjął. Dlatego pierwszym miejscem pobytu obrazu było skromne pomieszczenie poza miastem. Jednak szybki rozwój kultu Matki Bożej spowodował, że Potocki nie tylko przyjął obraz, ale powrócił na łono Kościoła katolickiego. Na początku XVII w. zbudowano kościół i klasztor w Latyczowie. Jednak ikona długo tam nie została, gdyż w 1648 roku wybuchło powstanie Chmielnickiego. Dominikanie zabrali obraz do Lwowa i przechowywali go w swoim kościele. Kiedy czasy się uspokoiły, w 1722 roku cudowny wizerunek Maryi powrócił do Latyczowa. W roku 1778 został ukoronowany koronami papieskimi. Cieszył się wielką czcią i sławą. Tereny te po drugim rozbiorze znalazły się w zaborze rosyjskim. Car w 1832 roku dokonał kasaty zakonu dominikanów, a kościół w Latyczowie przeszedł pod opiekę księży diecezjalnych, kult Matki Bożej trwał jednak nieprzerwanie. Obraz znalazł się znów w niebezpieczeństwie, gdy wybuchła rewolucja bolszewicka. Gdy w 1920 roku armia sowiecka maszerowała na zachód, obraz został przewieziony do Warszawy. Po dziesięciu latach postanowiono, że jego miejscem pobytu będzie katedra w Łucku. Przez lata trzydzieste i cały okres wojenny obraz towarzyszył tamtejszym wiernym. W 1945 roku Polacy zmuszeni zostali do opuszczenia terenów wschodnich. Księża diecezji łuckiej oraz siostry służki przywieźli obraz do Lublina. Umieszczono go w kaplicy sióstr, w domu niedaleko kościoła Nawrócenia św. Pawła. Po pożarze, który na szczęście nie uszkodził skarbu, obraz przeniesiono do kaplicy przy ul. I Armii Wojska Polskiego.
Już biskup lubelski Stefan Wyszyński, później także jako kardynał i prymas Polski myślał, by obraz przekazać dominikanom z Krakowa, jako że to oni byli jego pierwszymi właścicielami. Myślał też o jednym z kościołów warszawskich, jako miejscu ostatecznego pobytu dla tego wizerunku. W latach 90. ub. wieku były podjęte próby przekazania obrazu do Latyczowa. Jednak przepisy prawa państwowego nie pozwalają na wywóz dóbr polskiej kultury, które znalazły się w granicach obecnej Rzeczypospolitej. W zawiązku z tym abp Stanisław Budzik postanowił, że skoro obraz nie może wrócić na swoje pierwotne miejsce, to warto umieścić go w kościele z szerokim dostępem dla wiernych. Tak wizerunek trafił do kościoła Matki Bożej Różańcowej w Lublinie.