Choć rząd informuje, że powodów do niepokoju nie ma, to - by uspokoić nastroje społeczne - tysiące tabletek kierowane są do gmin województwa lubelskiego.
Na Lubelszczyźnie ewentualnymi punktami dystrybucji jodku potasu mają być przychodnie, szkoły i przedszkola.
Wojewoda lubelski Lech Sprawka informuje, że gdyby doszło do użycia przez Rosję broni nuklearnej, wtedy wybije godzina G i z gminnych magazynów tabletki będą dostarczane bardzo szybko do zweryfikowanych punktów dystrybucji, skąd mieszkańcy będą mogli je odebrać.
Dzieci nie będą musiały przyjmować preparatu jodku potasu w szkołach ani w przedszkolach, a punkty dystrybucyjne umieszczone w tych placówkach będą miejscem, w którym lek otrzyma każdy, kto się po niego zgłosi. - O tym też, czy dziecko przyjmie jod, czy nie, zadecydują rodzice - mówi wojewoda.
Warto pamiętać, że branie jodku potasu na wszelki wypadek jest niebezpieczne, a Państwowa Agencja Atomistyki uważa, że ryzyko wycieku radioaktywnego jest minimalne.
Jodek potasu, czyli sól potasowa kwasu jodowodorowego, jest głównym składnikiem płynu Lugola. Podawany był on dzieciom po katastrofie w Czarnobylu, by uchronić je przed skutkami działania promieni radioaktywnych.