Jej historia życia jest przykładem tego, że Pan Bóg cierpliwie czeka, niczego nie narzuca i kocha nas ze wszystkimi naszymi wadami i talentami.
Małgosia nigdy nie mogła usiedzieć na miejscu. Wciąż była w coś zaangażowana, robiła tysiące rzeczy zarówno w przestrzeni szkolnej, jak i parafialno-wspólnotowej. Należała do Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Chełmie, gdzie była prezesem, organizowała różne spotkania i akcje – jej proboszcz śmiał się, że jest jego dodatkowym wikarym. Od dziecka też zwracała uwagę na siostry zakonne. Jak jakaś szła ulicą, wzrok sam się odwracał w jej kierunku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.