Pod koniec listopada lubelski zakonnik br. Kalikst Kłoczko został ogłoszony sługą Bożym. O tym, jak wygląda kościelna droga do świętości, opowiada polski postulator procesu beatyfikacyjnego o. Andrzej Derdziuk.
19 listopada zeszłego roku ruszył proces br. Kaliksta. - Jeśli w trakcie procesu jego stopień zaangażowania w życie chrześcijańskie oznaczony zostanie jako wysoki, co w praktyce nazywamy realizacją cnót heroicznych w stopniu ponad normę, to będzie mu przysługiwał tytuł: czcigodnego sługi Bożego - wyjaśnia o. prof. Derdziuk. - Kościół ma wtedy świadomość, że człowiek taki został na pewno zbawiony.
W trakcie procesu badane jest, czy jest on w ogóle użyteczny. Oznacza to sprawdzanie, czy nowy błogosławiony jest światu potrzebny. - Dziś rzadko spotyka się prawdziwych rzemieślników, którzy potrafią łączyć solidność pracy, kunszt rzemiosła i uczciwość z życiem duchowym i rodzinnym - stwierdza postulator. - Brat Kalikst mógłby być patronem takich rzemieślników.
Mimo że był zakonnikiem, to jak mówi o. Derdziuk, był mistrzem w sztuce stolarskiej. - Zawsze pracował rzetelnie i uczciwie. Dbał o pracowników i bardzo ich szanował. Ci, którzy z nim pracowali, byli nim zachwyceni. Czuli się jak u ojca, który był jednocześnie delikatny i wymagający. Kalikst łączył swoje rzemiosło z życiem zakonnym. Był przecież włączony w rodzinę zakonną i nie zaniedbywał tego życia.
W tej chwili kapucyni prowincji warszawskiej mają sześciu błogosławionych. - Dla nas ten proces to przypomnienie, że świętość jest możliwa - podkreśla o. Derdziuk. - Gdy zgłaszałem kandydaturę br. Kaliksta nie napotkałem wśród braci żadnego sprzeciwu. A wiadomo, że ludzie, żyjąc ze sobą na co dzień, znają swoje wady i słabości. Brat Kalikst był człowiekiem, o którym większość mówi, że był zupełnie normalny. Nie wyróżniał się nadzwyczajną dziwnością. Miał w sobie cudowną równowagę. Lubił być z braćmi na rekreacji, był dyspozycyjny w pracy, kochał Eucharystię, świętych i ludzi.
W tej chwili kapucyni i wszyscy, którzy już od dawna przekonani są o świętości br. Kaliksta, czekają na powołanie trybunału, w którym będzie znajdował się delegat biskupi, tzw. advocatus diaboli, który będzie sprawdzał poprawność procesu, notariusz główny i pomocniczy.
- Oprócz tego zostanie powołana komisja historyczna do zbadania życia i działalności br. Kaliksta, komisja ds. cenzury jego krótkich tekstów oraz będą przesłuchani świadkowie - wylicza postulator. - Po zakończeniu przesłuchań wydany zostanie dokument, który podpisze arcybiskup.
Na tym etapie zakończy się proces diecezjalny. Dokument zostanie wysłany do Watykanu, gdzie będzie trwało dochodzenie spraw związanych z cudem. Jednocześnie arcybiskup wyda edykt, zachęci do modlitwy za wstawiennictwem br. Kaliksta i poprosi o zbieranie informacji dotyczących łask otrzymanych za wstawiennictwem br. Kaliksta.
Wywiad z o. prof. Andrzejem Derdziukiem o procesie beatyfikacyjnym br. Kaliksta już w najbliższym numerze "Gościa Lubelskiego".