Miał zaledwie 33 lata. Był świetnym kaznodzieją i spowiednikiem. Marzył i planował. Pan Bóg powołał go do siebie 24 listopada.
Rodzina, przyjaciele i kapłani pożegnali ks. Marcina Modrzejewskiego dzień przed jego urodzinami. Odszedł do Pana nagle nad ranem.
Mszy św. pogrzebowej sprawowanej w kościele św. Michała Archanioła w Lublinie, z którym ks. Marcin był związany od urodzenia, przewodniczył abp Stanisław Budzik.
− Śmierć jest prawdziwym i ostatecznym celem naszego życia − mówił w homilii metropolita lubelski, przywołując słowa wielkiego kompozytora Wolfganga Amadeusza Mozarta. − Jest kluczem do prawdziwej szczęśliwości. Czy ksiądz Marcin, podobnie jak Mozart, przeczuwał, że jego życie będzie krótkie?
Krótka historia
Ksiądz Marcin Modrzejewski urodził się 30 listopada 1989 r. W święta Bożego Narodzenia w parafialnym kościele św. Michała Archanioła przyjął chrzest. Później w tej samej świątyni przystąpił do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej.
U św. Michała był ministrantem i lektorem. W tym kościele przyjął też sakrament bierzmowania z rąk bp. Artura Mizińskiego. I w tej świątyni 10 maja 2013 r. arcybiskup Stanisław Budzik udzielił mu święceń diakonatu. Rok później razem z 14 innymi diakonami przyjął święcenia kapłańskie w lubelskiej archikatedrze.
Pierwszą parafią, która została mu przydzielona, była wspólnota św. Anny w Lubartowie. Zaledwie kilka miesięcy po nominacji został dekanalnym duszpasterzem Liturgicznej Służby Ołtarza. W styczniu 2016 r. arcybiskup mianował go archidiecezjalnym koordynatorem ds. Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”.
W czerwcu tego samego roku otrzymał nominację na duszpasterza młodzieży w Centrum Duszpasterstwa Młodzieży Archidiecezji Lubelskiej. Później został też mianowany rejonowym duszpasterzem młodzieży w dekanatach Czemierniki i Lubartów. Jednocześnie pełnił obowiązki katechety w gimnazjum, liceum i technikum.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się