Małgosia i jej mąż Jacek dobrze wiedzą, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Doświadczyli tego, gdy wbrew opiniom lekarzy przyszło na świat ich dziecko.
Będąc w trudnej sytuacji życiowej, Małgorzata poprosiła o modlitwę wstawienniczą. Ksiądz Artur zapytał ją, czy gdy Pan Bóg jej wysłucha, będzie świadczyć o Jego działaniu; bez wahania odpowiedziała, że tak. I choć po ludzku szanse na zajście w ciążę w jej przypadku wydawały się równe zeru, jednak została mamą.
Wszystko zaczęło się rok po ślubie, gdy małżonkowie zapragnęli zostać rodzicami. Czas mijał, a im się to nie udawało. Zgłosili się do lekarza. Wstępne badania obojga wyszły dobrze, ale na USG u Małgosi zauważono polip, który lekarze postanowili usunąć, przypuszczając, że może on być przyczyną trudności. Po zabiegu rutynowo materiał oddano do badań histopatologicznych.
Trudna diagnoza
Gdy Małgosia zgłosiła się do lekarza, usłyszała diagnozę: rozrost endometrium z ogniskami atypii, czyli stan przednowotworowy. – Według lekarzy pytanie brzmiało nie „czy” będę miała nowotwór, tylko „kiedy”. Usłyszałam, że to jednak szybki proces. Ta wiadomość mnie załamała i postawiła pod znakiem zapytania to, czy kiedykolwiek zostanę mamą – mówi Małgosia.
Została skierowana do lekarza onkologa, który wyjaśnił jej, że procedura leczenia tego schorzenia polega na usunięciu macicy. Nie zgodziła się na to. Alternatywą było leczenie farmakologiczne, które ma skuteczność 50 procent. Chcąc potwierdzić diagnozę, poszła do innego lekarza, który stwierdził u niej dodatkowo chorobę jajników i endometriozę. Szansa na zajście w ciążę była znikoma. Małgosia, nie tracąc nadziei, zdecydowała się na leczenie farmakologiczne. – Dostałam pół roku; potem, jeśli leki nie okazałyby się skuteczne, konieczne byłoby usunięcie macicy, by ratować moje życie. To był moment, w którym stwierdziłam, że muszę udać się do najlepszego lekarza, jakiego znam, czyli do Jezusa. Zawierzyłam Panu Bogu wszystko, co się dzieje: moją teraźniejszość i przyszłość – mówi Małgosia.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się