W Muzeum Wsi Lubelskiej jeszcze do 2 lutego można oglądać wystawę pokazującą, jak dawniej w Polsce dekorowano domy na święta i jakie prezenty dostawały dzieci 100 lat temu.
Dawne dekoracje świąteczne, przedwojenne prezenty, kartki z życzeniami sprzed lat i szopki można oglądać na niezwykłej wystawie pt. „Wszystko się zmieniło, jak nigdy nie było. Wystawa zbiorów bożonarodzeniowych Muzeum Wsi Lubelskiej”.
To propozycja w galerii na piętrze ratusza z Głuska, należącego do sektora Miasteczko w lubelskim skansenie. Sale wystawiennicze przenoszą zwiedzających w czasy minione, pokazując dawne zwyczaje związane z Bożym Narodzeniem i kolędowaniem.
– W zbiorach skansenu mamy wiele eksponatów związanych z czasem świątecznym, które bardzo rzadko lub nigdy nie były udostępniane. Wystawa skłoniła nas do ich przejrzenia i wyboru niektórych zgodnie z określoną tematyką – wyjaśnia dr Agata Kusto, która wystawę przygotowywała.
Symbolika czasu świątecznego, co potwierdzają opracowania etnolingwistów i kulturoznawców lubelskich, opiera się na ludowym widzeniu świata, według którego panujący na świecie chaos uporządkowało przyjścia na świat Mesjasza.
– Naszą wystawę podzieliliśmy na trzy zagadnienia, które ukazują wybrane obszary odległych tradycji, ale także dowodzą, że kultura ludowa i tradycja ma wpisany kod zmienności z potrzebą wnoszenia czegoś nowego – podkreśla A. Kusto.
Pierwsza z sal wystawienniczych poświęcona jest zdobieniu izby i przestrzeni zarówno chat wiejskich, jak i dworów ziemiańskich. Bogatsi mieszkańcy Lubelszczyzny mogli pozwolić sobie na bardziej wyrafinowane zdobienie wnętrz, zakup gotowych elementów do samodzielnego wyrobu ozdób choinkowych. Odwiedzający mogą zobaczyć m.in. poprzedniczkę współczesnej choinki, czyli podłaźniczkę, która była ściętym wierzchołkiem drzewa iglastego, który wieszano u powały czubkiem do dołu. Wyznaczała ona „święty kąt” izby, gdzie zwykle spożywano wieczerzę wigilijną, zwaną pośnikiem. Zdobienie podłaźniczki było później kontynuowane przy dekoracji choinki.
– Lubelszczyzna jest pod tym względem regionem o bardzo silnie zachowanej tradycji poprzedniczki choinki. Ta zaś pojawia się na ziemiach polskich na przełomie XIX i XX wieku w regionach bardziej uprzemysłowionych i skorych do przejmowania trendów zagranicznych. Na lubelskiej wsi choinka pojawia się sporadycznie w okresie międzywojennym, ale w wielu domach jeszcze po drugiej wojnie światowej jej nie było – przypomina pani Agata.
Ozdoby, jakie pojawiały się na zielonych drzewkach, choć miały różne formy i kolory, układały się w bardzo usystematyzowany kodeks, który odwzorowywał otaczający świat. Starano się nie zapomnieć o żadnej formie, bo każda miała coś symbolizować i zapewniać dostatek na kolejny rok. Właśnie tę różnorodność ozdób można zobaczyć, odwiedzając pierwszą z sal wystawowych. Kolejna wiąże się z tematem składania życzeń świątecznych i obdarowywaniem się prezentami. – Pokazujemy tutaj unikatową kolekcję pocztówek, które w latach 20. i 30. XX wieku na święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok otrzymywali mieszkańcy Lubelszczyzny. Praktyka pisania życzeń przyjmowała się stopniowo a kartki z życzeniami ukazywały różnorodne motywy, nie zawsze religijne. Na awersach znajdziemy np. dziecko obdarowane prezentem, powstańców spędzających w lesie wigilię czy też prace artystów plastyków, choćby uznanej twórczyni Zofii Stryjeńskiej. Każda zaadresowana i zapisana życzeniami kierowanymi do konkretnych osób – opowiada kustosz wystawy.
Tutaj także można zobaczyć czym obdarowywano dzieci w lepiej sytuowanych rodzinach. Chłopcy zazwyczaj dostawali zabawki będące atrybutami męskości, czyli samochody, samoloty czy gry zręcznościowe, dziewczynki zaś lalki lub zabawki odwzorowujące zainteresowania kobiet. Wśród prezentów bywały takie przedmioty jak zabawkowy zestaw garnków wraz z miniaturową kuchnią węglową, czy drewniane mebelki. Wśród ciekawostek jest też miniaturowy wychodek, który symbolizuje postępowe wdrażanie dzieci w to, co buduje świat dorosłych i uczy higieny.
Trzecia z sal poświęcona jest tradycji kolędowania z szopką.
– Pokazujemy bogate kolekcje szopek z figurkami. Wszystkie budowane były przez artystów ludowych, którzy tworzyli zarówno miniaturowe budynki, jak i odwzorowywali szereg postaci występujących w szopce. Budowa szopki umożliwiała przemieszczanie się figurek, nad czym, wraz z całym scenariuszem występu, sprawował pieczę szopkarz. Figurki odpowiadają stereotypom osób, które miały odgrywać poszczególne role. Oprócz tradycyjnych postaci, jak Trzej Królowie, Herod, czy Śmierć, w szopce znajdowały się osoby ważne w danym społeczeństwie jak choćby Piekarz, Kominiarz czy Doktor. Przedstawienie z szopką na dawnej wsi lubelskiej poruszało wyobraźnię, przekazywało wiedzę o świecie, uczyło ról i norm społecznych. Stanowiło więc ważny element wiedzy o otaczającym świecie – wyjaśnia A. Kusto.
Wystawa pozwala wyobrazić sobie, jak dawniej obchodzono święta Bożego Narodzenia, może też być inspiracją do tego, by kolejne święta w naszych rodzinach wzbogacić o dawne tradycje. Można ją oglądać do 2 lutego.