Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Słuchajcie, synowie, nauczę was bojaźni Bożej

Tym, co łączy chrześcijan i żydów, jest Pismo Święte. To wokół niego prowadzony jest dialog. Jak dobrze się spotkać, pokazał Dzień Judaizmu.

Dzieje Lublina są nierozerwalnie związane z życiem społeczności żydowskiej, która od wieków stanowiła integralną część mieszkańców miasta, współtworząc jego charakter, klimat duchowy i umysłowy. Dlatego Dzień Judaizmu, obchodzony w styczniu w Kościele katolickim, ma tutaj szczególne znaczenie. W tym roku obchodzony był pod hasłem „Przejście Pana: Dziś wychodzicie”. Spotkanie odbyło się na Katolickim Uniwersytecie Lubelskiem, a jego organizatorami były Archidiecezjalne Centrum Dialogu Katolicko-Żydowskiego oraz Centrum Relacji Katolicko-Żydowskich KUL im. Abrahama J. Heschela. Wśród gości i prelegentów znaleźli się rabin Icchak Rapoport z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie oraz ks. Mirosław Bielecki, ojciec Ogniska Światła i Miłości w Łopocznie, którzy przedstawili dwa komentarze – żydowski i katolicki – o świętowaniu Paschy.

Wstańcie i idźcie

− Tegoroczny temat „Przejście Pana: Dziś wychodzicie” nawiązuje do pierwszej paschy, której lud Izraela doświadczył w niewoli egipskiej. Dzięki Bożej mocy pierworodni synowie Izraela zostali ocaleni, kiedy anioł Pański przeszedł i spowodował śmierć wszystkich pierworodnych synów Egiptu. To zbawcze działanie Boga jest przywoływane przez społeczność żydowską każdego roku podczas obchodów święta Paschy. Wykorzystuje je także Jezus z Nazaretu, aby związać z paschą swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Istota nauczania Jezusa i misterium paschalne stają się niezrozumiałe dla chrześcijan bez odniesienia do żydowskiego święta Paschy. To ukazuje, jak ważne znaczenie mają dla chrześcijan teksty Starego Testamentu. Święty Augustyn dobrze wyraził to w zdaniu: „Nowy Testament jest ukryty w Starym, natomiast Stary znajduje wyjaśnienie w Nowym”. Ojcowie Kościoła oraz wybitni teolodzy i egzegeci z wielkim szacunkiem studiowali i inne pisma żydowskie, aby głębiej zrozumieć treść i sens pism Nowego Testamentu – wyjaśnia ks. prof. Mirosław Wróbel, dyrektor Centrum Relacji Katolicko-Żydowskich KUL im. Abrahama J. Heschela.

Ważne rozmowy

Dzień Judaizmu to nie tylko okazja do odkrywania żydowskich korzeni w chrześcijaństwie, ale też wspólny dialog, modlitwa i rozwiązywanie problemów, które napotykamy we współczesnym świecie. − Podstawą dialogu powinny być wspólna modlitwa, wzajemne otwarcie i wspólne poszukiwanie prawdy zawartej w słowie Bożym. Rabin Abraham Joshua Heschel mówił, że winniśmy podejmować trud odnajdowania głębi swego jestestwa, swego człowieczeństwa. Najpełniej wyraża się to w relacji do Boga, w naszym życiu duchowym. Dialog powinien w tym nurcie się rozwijać − wtedy będzie przynosił autentyczne owoce bez wzajemnego nawracania się i zatracenia swojej tożsamości. Zresztą tego, co łączy nas z judaizmem, jest więcej niż tego, co nas dzieli. Chrześcijaństwo wyrasta z judaizmu. W Nowym Testamencie mamy ok. 300 cytatów ze Starego Testamentu. Papież Benedykt powiedział, że Nowy Testament bez Starego byłby jak roślina skazana na uschnięcie – mówi ks. prof. Wróbel.

Jerozolima Północy

Dla społeczności Lublina Dzień Judaizmu jest szczególnym powrotem do wspólnej historii Polaków i Żydów, jaka przez wieki wpisywała się w nasze miasto. − Lublin należy do najważniejszych miast w historii Żydów wschodnioeuropejskich. Przez kilka stuleci był ważnym centrum żydowskiej nauki i kultury. To w naszym mieście znajdowała się jesziwa, jedna z najważniejszych uczelni żydowskich w świecie, która szczęśliwie przetrwała czasy II wojny światowej i jest dziś świadectwem obecności społeczności żydowskiej w naszym mieście, nazywanym przecież Jerozolimą Królestwa Polskiego – przypomina abp Stanisław Budzik.

Dokładnie 100 lat temu, w 1923 roku, na światowym kongresie żydów ortodoksyjnych w Wiedniu rabin Majer Szapiro wystąpił z ideą wybudowania w Lublinie nowoczesnego gmachu jesziwy, gdzie zdobywanie wiedzy byłoby wolne od trosk materialnych. Umożliwiłoby to naukę wszystkim zdolnym młodym żydom i pozwoliło wykształcić przyszłe rabinackie elity. Wcześniej, prawdopodobnie późną jesienią 1922 roku, rabin przybył z gotowym projektem uczelni do Lublina. Wtedy też spotkał się ze Szmuelem Ajchenbaumem, który podarował pod budowę uczelni plac położony u zbiegu ulic Lubartowskiej i Unickiej.

Dzieło żydów z całego świata

Realizacja takiego przedsięwzięcia była jednak bardzo kosztowna. Zgromadzenie funduszy na budowę uczelni zapoczątkował sam rabin, który przekazał na ten cel pieniądze odziedziczone i otrzymane od teściów oraz rodziców. Od 1924 roku zbierano datki w lubelskich domach, sklepach i warsztatach. To jednak nie wystarczyło, więc kontynuowano zbiórki w całej Polsce, a wkrótce i na całym świecie.

W 1924 roku położono kamień węgielny pod nowy gmach, a wiosną 1930 roku zakończono budowę sześciopiętrowego budynku uczelni. Jego całkowita kubatura wyniosła ponad 18 tysięcy metrów sześciennych. Zaprojektował go Agenor Smoluchowski. Był to jeden z najbardziej reprezentacyjnych gmachów przedwojennej Polski. Prowadziły do niego szeroka brama i plac. Wokół były rozległy ogród, licznie zadrzewiony, alejki i ławki na tyłach uczelni. Na frontonie umieszczono napis w języku hebrajskim: „Pójdźcie, synowie, słuchajcie się mnie! Nauczę was bojaźni Bożej!”.

Światowe wydarzenie

Otwarcie jesziwy było starannie zaplanowane. Zwiększono liczbę pociągów jadących do Lublina i uruchomiono dodatkowe połączenia autobusowe. Spokoju pilnowało i kierowało ruchem kilkuset porządkowych i policjantów. Na otwarcie do miasta przybyło około 10 tysięcy żydów z całej Polski. Ulice sąsiadujące z jesziwą zostały ozdobione kwiatami i transparentami. Nad gmachem uczelni powiewały sztandar państwowy i czarno-biały, haftowany w desenie złoto-niebieskie sztandar uczelni.

Wśród gości, oprócz najważniejszych przedstawicieli ortodoksyjnych żydów, związków i organizacji wyznaniowych z całej Polski, znaleźli się także przedstawiciele polskiej i zagranicznej prasy, a także wojewoda lubelski Antoni Remiszewski, zasiadający w Sejmie z ramienia Agudy rabin rzeszowski Aron Lewin oraz inni przedstawiciele władz państwowych.

Mezuzę do drzwi jesziwy przybił cadyk Izrael Friedman, a symbolicznie uczelnię złotym kluczem otwarł młody student Jehuda Melber. Uroczystości trwały kilka dni. Majer Szapiro, mówiąc w jidysz i po polsku, nawiązał do tradycji Lublina jako miasta, którego blask pragnął wskrzesić.

Nauka mądrości

Program nauczania jesziwy był nowatorski i stanowił kombinację najlepszych metod naukowych stosowanych w Polsce, Galicji i na Litwie. Aby zostać jej studentem, należało znać na pamięć kilkaset stron Talmudu. Program przewidywał podział studentów na grupy: młodszą (14–17 lat) i zaawansowaną (17–21 lat). Zasadniczo nauka trwała pięć lat, lecz prowadzono także kurs dla słuchaczy przygotowujących się do studiowania w Lublinie.

Na początku okupacji hitlerowskiej jesziwa została zamknięta, w budynku ulokowano posterunek niemieckiej żandarmerii, a w 1942 roku szpital. Wyposażenie jesziwy zostało zrabowane i zniszczone, nie wiadomo, co stało się z potężnym księgozbiorem. Większość studentów i kadrę naukową uczelni zamordowano w obozie w Bełżcu.

Jesienią 2003 roku budynek został zwrócony Gminie Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, która podjęła decyzję o rekonstrukcji synagogi. Na podstawie przedwojennych zdjęć odtworzono oryginalną kolorystykę kolumn, przywrócono okna na ścianie wschodniej, odtworzono bimę oraz schodki do aron ha-kodesz, które są otoczone przez kutą balustradę.

Otwarcie synagogi po remoncie nastąpiło 11 lutego 2007 roku. Była to pierwsza tego typu uroczystość w powojennej Polsce.• Informacje o jesziwie pochodzą ze zbiorów Teatru NN.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy