Zdarza się, że gdy ktoś widzi zakonnicę przechodzi na drugą stronę ulicy. Ukryte życie zakonne daje możliwość spotkania i rozmowy, która może by się nie odbyła w innym przypadku.
Czasy były trudne. Polska znajdowała się pod zaborami, a wiara kojarzyła się z zachowaniem patriotyzmu i podtrzymywaniem polskości. Nic dziwnego, że car postanowił zrobić wszystko, by ograniczyć, a najlepiej usunąć w ogóle z życia społeczeństwa zakony. Nie było mowy o tym by młode dziewczęta mogły się realizować jako siostry zakonne. A jednak znalazł się człowiek, który nie wzbudzając podejrzeń, nie tylko zachęcał do życia z Bogiem, ale i zakładał nowe zgromadzenia, które w tym zakazanym czasie rosły, jak grzyby po deszczu.
Honorat Koźmiński wiedział, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Sam doświadczył tego, uchodząc cało ze śledztwa, jakie Rosjanie prowadzili przeciw niemu, oskarżając go o spisek przeciw carowi, a potem wychodząc ze śmiertelnej wydawało się choroby. Jako 20-letni młodzieniec, 8 grudnia 1848 r., wstąpił do zakonu kapucynów w Warszawie. Po roku został wysłany na studia filozoficzne i teologiczne do Lublina, wpisując się tym samym w historię tego miasta. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1852 r. Jego kazania od początku przyciągały wielu słuchaczy. Katechizował, spowiadał, a ponieważ miał dar rozpoznawania i kierowania duszami ludzkimi, jego konfesjonał był zawsze bardzo oblegany.
- To właśnie z konfesjonału i rozmów z ludźmi wiedział, że wiele dziewcząt odczytuje w sobie powołanie, ale nie może go realizować. Zastanawiając się, co zrobić, zainicjował powstanie ukrytego życia zakonnego - opowiada s. Joanna, sercanka bezhabitowa.
Założeniem zakonów bezhabitowych było, aby naśladować życie ukryte Świętej Rodziny, jakie wiodła w Nazarecie, gdzie nie uchodziła za ludzi szczególnych, a jednak jej przykład pociągał ludzi do Boga. Drugi wymiar był czysto praktyczny - skoro nie można zakładać nowych zgromadzeń habitowych, to wymyślił siostry bezhabitowe. W ten sposób władze Królestwa Polskiego się nie zorientowały, że coraz większe rzesze młodych dziewcząt podejmują życie zakonne.
- O. Honorat założył ponad 20 wspólnot zakonnych, gromadząc dziewczęta w grupach zawodowych. My wywodzimy się z grupy nauczycielek i guwernantek. Dziewczęta spotykały się w ukryciu na modlitwie i formacji, a potem każda szła do swoich obowiązków, nie ujawniając, że należy do wspólnoty sióstr - opowiada s. Joanna.
Od pewnego czasu o. Honorat myślał, aby powołać kolejne zgromadzenie gromadzące nauczycielki, dlatego, gdy zgłosiła się do niego Paulina Anna Malecka, rozpoznał w niej osobę, która może pomóc w kolejnym dziele. 8 grudnia 1886 roku, po złożeniu I profesji zakonnej, Paulina Malecka już jako s. Maria Paula otrzymała od o. Honorata zadanie współtworzenia nowego zgromadzenia, które miało poświęcić się wychowywaniu dzieci i młodzieży w duchu religijnym i patriotycznym - Zgromadzenia Córek Serca Maryi. Z gotowymi ustawami pojechała do Warszawy, gdzie czekały kandydatki do podjęcia drogi życia konsekrowanego. W skromnych warunkach oddała się organizowaniu nowej rodziny zakonnej, zawierzając swoje posługiwanie Matce Najświętszej.