Nowy dyrektor Caritas AL ks. Łukasz Mudrak mówi o wartości pomocy ofiarom wojny w Ukrainie i przyszłych działaniach Caritas na Lubelszczyźnie.
Justyna Jarosińska: Trzy tygodnie temu rozpoczął Ksiądz pracę jako dyrektor Caritas AL. Czy to stanowisko bardzo różni się od tego, co Ksiądz robił wcześniej?
Ks. Łukasz Mudrak: 1 lutego zmieniłem jedynie tak naprawdę formę mojego działania w Caritas AL. Od kilku miesięcy byłem zaangażowany w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Pełniłem funkcję dyrektora Biura ds. Uchodźców i Migrantów. To część Caritas. Nasze działania ze względu na wojnę zostały rozszerzone, bo warto pamiętać, że Caritas nie pomaga uchodźcom kosztem swojej dotychczasowej działalności. Na początku pomagaliśmy doraźnie, próbując zapewnić uchodźcom przede wszystkim rzeczy, których potrzebowali. Z czasem ta pomoc zmieniła swoją formę. W tym momencie staramy się usamodzielnić te osoby, które do nas przybyły. Ale jednocześnie pomagamy tym, którzy pozostali w Ukrainie. Lublin stanowi taki hub logistyczny. Nasze magazyny są magazynami przeładunkowymi. Współpracując z Caritas Ukraina i Caritas Spes, przekazujemy wsparcie dla ludzi, którzy tam nadal żyją.
Co dla Księdza jako nowego szefa Caritas AL w tym momencie jest najważniejsze?
Najważniejsze dla mnie to niczego nie zepsuć. Gdy przejmuje się jakieś stanowisko, przede wszystkim o tym trzeba myśleć. Uważam, że w sytuacji, w jakiej się znajdujemy, ważne jest, by trzymać rękę na pulsie, jeśli chodzi uchodźców. Obecny nasz plan to postawienie większego akcentu na pomoc uchodźcom w terenie. Nasze centrum przy ul. Unii Lubelskiej w Lublinie wspiera głównie tych, którzy są na miejscu i mają informacje, że do nas można dotrzeć. Ponieważ jednak jesteśmy powołani, by pomagać tym, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują, i wiemy, że wiele osób z jakiegoś powodu nie dotarło do Lublina, są często daleko od miast i one potrzebują większego wsparcia.
Jaka to będzie konkretnie pomoc?
W pierwszej kolejności to pomoc psychologa, pomoc prawnika, informacyjna, nauka języka polskiego oraz pomoc w poszukiwaniu pracy, ale pomagamy też cały czas we wszystkich sprawach socjalnych, jeśli jest taka potrzeba.
A czego się Ksiądz obawia na tym stanowisku?
Zespół, który tu pracuje, to ludzie bardzo zaangażowani i ideowi. Nie ma tu przypadkowych osób. Cieszę się, że wchodzę w nową rolę właśnie z takim zespołem. Mam wewnętrzne poczucie spokoju. Jedyne, czego mógłbym się obawiać, to, że przegapimy jakiegoś człowieka, nie zauważymy kogoś, kto potrzebuje pomocy.
Cała treść wywiadu z nowym dyrektorem Caritas już wkrótce w papierowym wydaniu "Gościa Lubelskiego".