Kiedy biorą do ręki różaniec, wiedzą, że to najpotężniejszy oręż do walki o siebie, swoją rodzinę, najbliższych, ojczyznę. Męski różaniec odmawiany na ulicach Lublina w pierwszą sobotę miesiąca jest ich świadectwem wiary.
Są w różnym wielu, różnymi rzeczami zajmują się w życiu, ale łączy ich jedno - Różaniec, który odmawiają nie tylko w zaciszu swojego domu, ale także na ulicy w Lublinie w ramach inicjatywy nazywanej "Męski Różaniec". Kolejne spotkanie, tym razem po pandemicznej przerwie znowu na żywo, odbyło się 4 marca.
– Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn, w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu, na ziemi. Tak jak św. Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty – podkreślają modlący się mężczyźni.
W Polsce już 25 miast włączyło się w Męski Różaniec. Spotkania mężczyzn odbywają się raz w miesiącu w sobotę. Modlitwa różańcowa poprzedzona jest Mszą św. i nabożeństwem pierwszosobotnim, po którym mężczyźni wychodzą na ulice, by wspólnie się modlić.
- Dawniej wydawało mi się, że to modlitwa dla kobiet, zwłaszcza starszych, ale usłyszałem kiedyś, że to potężny oręż w walce przeciw szatanowi. Był taki czas, kiedy w mojej rodzinie źle się działo i wszystko wskazywało na to, że małżeństwo się rozpadnie, a problemy z dziećmi będą coraz większe. Nie wiedziałem, co robić. Poszedłem do spowiedzi i usłyszałem od księdza: "Weź różaniec do ręki i módl się". Nie widząc innego wyjścia, chwyciłem się tej modlitwy. Zacząłem czytać o Różańcu, o prośbach Matki Bożej, by właśnie w ten sposób się modlić i obietnicach związanych z odmawianiem Różańca. Dotarło do mnie, że dostaję do ręki potężną broń do walki z szatanem, uchwyciłem się jej i każdego dnia ta modlitwa stała się moją rzeczywistością. Rodzinę powoli udało się posklejać, a odkąd moje dzieci widzą mnie z różańcem w ręku, łatwiej nam o porozumienie - opowiada uczestnik Męskiego Różańca.
Inicjatorem Męskiego Różańca w Lubinie jest Tomasz Gawidziel, który kilka lat temu doświadczył w swoim życiu nawrócenia.
- W moim życiu pojawił się żywy Bóg, wiara przestała być czymś nieokreślonym, czy tradycją przejętą od rodziców, ale stała się moim osobistym doświadczeniem, które popychało mnie do tego, by mówić innym o Jezusie. Różaniec trafił w moje ręce dzięki spowiedzi. Dostałem za pokutę modlić się tą modlitwą cały październik i choć na początku się przeraziłem, to stała się ona tak ważna, że tamten październik dawno się skończył, a ja wciąż każdego dnia sięgam po różaniec. Pomyślałem wtedy, że skoro w innych miastach spotykają się mężczyźni, by razem się modlić w taki sposób, warto aby w Lublinie też była taka możliwość - mówi Tomasz Gawidziel,
- Tak jak św. Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Przez wspólną modlitwę umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty, stajemy się też wzorem dla naszych dzieci - podkreślają modlący się mężczyźni.
Spotkania odbywają się w każdą pierwszą sobotę miesiąca w kościele Nawrócenia św. Pawła w Lublinie. O godz. 11.00 jest Msza św. a po niej wspólne wyjście na plac Litewski i odmówienie Różańca.
- Z pierwszymi sobotami wiążą się piękne i ważne obietnice Matki Bożej, która prosiła, by odmawiać Różaniec, dlatego właśnie ta data została wybrana na uczczenie Maryi i męską modlitwę różańcową - podkreślają panowie.