W 120. rocznicę urodzin Józefa Czechowicza muzeum jego imienia przygotowało specjalne wydarzenie - prezentację rękopisów najwybitniejszego lubelskiego poety. To okazja, jaka nie zdarza się często.
Eksponaty ze względu na warunki, w jakich powinno się je przechowywać, mogą być prezentowane rzadko i przez krótki czas. Trudno jednak o lepszą okazję niż przypadająca w tym roku 120. rocznica urodzin Czechowicza. Właśnie ze względu na nią będziecie mogli oglądać zapisane ręką poety stronice przez dwa tygodnie, od 15 do 29 marca.
Rękopisy, które są w posiadaniu Muzeum Czechowicza w Lublinie, to efekt trwającego już ponad pół wieku gromadzenia wszystkiego, co pozostało po niespodziewanie zmarłym poecie.
- Zaczęło się od jego przyjaciół, którzy mieli w swoich zbiorach pamiątki po nim i zgodzili się je przekazać. To nie tylko rękopisy, ale i maszynopisy jego wierszy, kartki które robił dla swoich znajomych i kilka pamiątek osobistych. Pamiętajmy, że Czechowicz żył krótko i nie pozostawił po sobie spójnego archiwum, jak poeci, którzy dożywali długich lat, pisywał też w bardzo różnej formie. Odwiedzający muzeum będą mogli zobaczyć różne kartki czy małe świstki papieru, którymi posługiwał się autor, gdy doszedł do wniosku, że warto coś zapisać - podkreśla dr hab. Aleksander Wójtowicz, kierownik Muzeum.
Poza rękopisami i kilkoma osobistymi drobiazgami nie ma pamiątek po Józefie. Kiedy wybuchła wojna Czechowicz opuścił mieszkanie w Warszawie i postanowił schronić się w swoim rodzinnym Lublinie. Podobno bardzo się bał, że zginie i ciągle oglądał swoją rękę, mówiąc, że ma przecież dobrą linię życia. Nie wiemy dokładnie, kiedy i jak dotarł do Lublina. Niektórzy widzieli go już 8 września. Miał tu też nocować. Inni twierdzą, iż przyszedł do miasta piechotą wczesnym rankiem 9 września. Jeszcze inni - że przyjechał samochodem tuż przed bombardowaniem. Wiemy na pewno, że zginął podczas bombardowania Lublina 9 września 1939 roku około godz. 9.00 w zakładzie fryzjerskim Ostrowskiej, który mieścił się w kamienicy przy ulicy Krakowskie Przedmieście 46.
Więcej o wystawie i rękopisach będzie można przeczytać w 12. numerze "Gościa Lubelskiego".