Dziś są puławską dzielnicą, ale jeszcze 200 lat temu to Włostowice były prężnym nadwiślańskim ośrodkiem, a Puławy – małą wioską leżącą w okolicy.
Jak bardzo zmienne bywają losy nie tylko ludzi, ale i całych miejscowości, pokazuje historia Włostowic, którą możemy poznać dzięki specjalnemu albumowi wydanemu z okazji zbliżającej się 350. rocznicy erygowania parafii św. Józefa. – Inspiracją do wydania książki w takiej formie były rozmowy z ludźmi. Szczególnie pan Dariusz Malinowski z agencji Fokus, który zawodowo zajmuje się takimi rzeczami, zaproponował, by zebrać informacje i fotografie dotyczące naszej parafii i wydać album, tym bardziej że powoli szykujemy się do jubileuszu 350. lat istnienia naszej parafii, który przeżywać będziemy w 2026 roku – mówi ks. Waldemar Stawinoga, proboszcz parafii św. Józefa w Puławach-Włostowicach.
Zachowane od zapomnienia
Pomysł się spodobał i zaczęto gromadzić materiały. Okazało się, że informacje o tych terenach sięgają czasów prasłowiańskich, a historia parafii jest bardzo ciekawa. Do tego w różnych zbiorach, m.in. w Muzeum Czartoryskich w Puławach, Muzeum Oświaty w Puławach, Narodowym Archiwum Cyfrowym, Wojewódzkiej Bibliotece Pedagogicznej w Lublinie, Centralnej Bibliotece Rolniczej oddział w Puławach oraz w OSP we Włostowicach zachowały się liczne fotografie pokazujące życie mieszkańców oraz wydarzenia parafialne i regionalne z ostatnich 100 lat. – Udało się zebrać ciekawy i obfity materiał, do tego stare wycinki z gazet, w których były jakieś wzmianki o naszej miejscowości lub ludziach stąd pochodzących. Wszystko zostało opatrzone tekstem historycznym i wstępem abp. Stanisława Budzika – opowiada proboszcz. Tak powstał album pełen fotografii i tekstu, który przenosi czytelnika nie tylko o 100 czy 200 lat, ale i opowiada o czasach znanym dzięki badaniom archeologicznym.
Za Wisłą
Historia Włostowic sięga naprawdę dawnych czasów. Pierwsze ślady osadnictwa na tych terenach pochodzą z okresu kultury świderskiej (od 10600 do ok. 9600 r. p.n.e.) Jednak początków historycznych można się doszukać w XII wieku, kiedy to wieś Włostowice na rzecz parafii w Jaroszynie płaciła dziesięcinę. – Zanim powstała nasza parafia, miejscowość należała właśnie do parafii Jaroszyn. Włostowice były placówką dojazdową, a raczej dopływową, bo ksiądz, by do nas dotrzeć, musiał przepłynąć Wisłę. Było to wyzwanie, szczególnie w okresie, gdy ta wzbierała i przeprawa łodzią była niebezpieczna, a czasem nawet niemożliwa. Była tutaj wówczas drewniana kaplica, w której odprawiano Msze św. Wiadomo też, że już połowie XVI wieku podjęto pierwsze starania, by utworzyć samodzielną parafię. Zanim do tego doszło, we Włostowicach rezydowali tzw. księża komendariusze – wyjaśnia początki związane z kościołem we Włostowicach ksiądz proboszcz.
Nowa parafia
W pierwszej połowie XVII wieku był tutaj drewniany kościół poświęcony Najświętszej Maryi Pannie. Były także cmentarz i dzwonnica. W czasie potopu szwedzkiego we Włostowicach doszło do starcia wojsk Karola Gustawa z hetmanem Czarnieckim. Wieś została spalona, a kościół obrabowany przez Szwedów. Po tym zdarzeniu odratowania zabudowań podjął się ks. Marcin Witkowski wspierany przez ród Opalińskich, którzy zadeklarowali pieniądze na utworzenie tutaj samodzielnej parafii. Ostatecznie jednak do tego nie doszło. Dopiero w 1676 roku, dekretem biskupa krakowskiego Andrzeja Trzebickiego, świątynia włostowicka stała się kościołem parafialnym. Nowa parafia objęła swym zasięgiem Włostowice, gdzie mieszkało 245 osób, Puławy z 91 mieszkańcami, Wólkę Profecką z 11 osobami, Parchatkę z 37 mieszkańcami i Skowieszyn, gdzie odnotowano 85 osób. Rejestr z 1676 roku mówi, że tutejsi parafianie to głównie rybacy, przewoźnicy rzeczni i ludzie zajmujący się spławem towarów Wisłą, ale wymienia też trzech kupców, dziesięciu murarzy i jednego rzeźbiarza.
Pod opieką księżnej Izabeli
Na początku XVIII wieku ród Sieniawskich, który był właścicielem dóbr puławskich, zaczął budowę pałacu w Puławach oraz wzniósł nowy kościół we Włostowicach, którego patronem został św. Józef. W tym czasie we Włostowicach działała duża przystań rzeczna (podobna była w Puławach) i funkcjonował cech flisacki. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy koryto Wisły odsunęło się od Włostowic. W dawnym korycie rzeki pojawiły się ogrody, sady i pastwiska. Kolejni właściciele Puław, Czartoryscy, sprowadzili na swój dwór zagranicznych ogrodników i rzemieślników. To sprawiło, że mieszkańcy Włostowic zdobywali nowe fachy; pojawiły się też obce nazwiska. Większość mieszkańców pracowała na rzecz dworu. W 1801 roku założono cmentarz, który zaczął funkcjonować w 1810 roku i obecnie jest jednym z najstarszych w Polsce.
− Wiadomo, że księżna Izabela Czartoryska lubiła spacerować w okolicach Włostowic i Purchatki, wiemy też, że dbała o mieszkańców, edukację dzieci, uczyła uprawy ziemi i pielęgnowania ogrodów. Sam kościół włostowicki w czasach Czartoryskich zyskiwał na wystroju. To tutaj w końcu księżna Izabela ukryła pamiątki po swej tragicznie zmarłej córce Teresie, które odkryto przypadkiem podczas niedawnego remontu – opowiada ks. Waldemar.
Wybuch powstania listopadowego i opuszczenie Puław przez Czartoryskich spowodowały, że kościół i cmentarz zaczęły chylić się ku ruinie. Podczas likwidacji posiadłości Czartoryskich do kościoła trafiły trójnóg ze świątyni Sybilli oraz mahoniowa skrzynia ozdobiona rysunkami Zofii z Matuszewiczów Kickiej, z napisem: „Cicha jałmużna uśmierza gniew Boży”.
Dla edukacji mieszkańców Włostowic wielkie znaczenie miało założenie dwóch szkół (dla dziewcząt i chłopców) w 1825 roku. Zatroszczyła się o to księżna Izabela. Gdy jej zabrakło, utrzymanie szkół spoczęło na mieszkańcach.
Pod koniec 1919 roku utworzono parafię Puławy. Po I wojnie światowej znaczenie Włostowic zaczęło systematycznie maleć – stały się zaledwie małą osadą, obok której rozrastały się Puławy. To do nich w 1934 roku włączono Włostowice.
− Mam nadzieję, że wydanie tego albumu przyczyni się do bliższego poznania historii nie tylko parafii, ale i samej miejscowości. Z pewnością niektórzy odnajdą się na fotografiach z lat 60. czy 70., a to z kolei zachęci do dzielenia się wspomnieniami z bliskimi. Tym samym młodzi mieszańcy naszej parafii mogą bardziej poczuć się częścią wspólnoty Włostowic i obudzić w sobie zamiłowanie do historii – mówi ksiądz proboszcz. •
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się