Nowy numer 39/2023 Archiwum

Każdy ma swój czas dojrzewania

Marzeniem duszpasterzy było wyjść do ludzi i zaprosić do kościoła tych, którym jakoś nie po drodze. Czy to się udało?

Rok 2023 jest szczególny dla wspólnoty parafialnej księży marianów w Lublinie. Mija właśnie 30 lat istnienia parafii pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. To dobra okazja do misji parafialnych, które w tym wypadku były misjami ewangelizacyjnymi.

– Naszym pragnieniem było zaprosić każdego mieszkańca parafii, niezależnie od tego, czy do tej pory chodził do kościoła, czy też nie. Dlatego na długo przed rozpoczęciem misji powstały zespoły parafialne, do których zostali zaproszeni ludzie angażujący się w życie wspólnoty, by przygotować program i osobiście każdego zaprosić. Dziś wiemy, że nie każdy zaproszenie przyjął. Niektórzy od razu dziękowali, mówiąc, że są niewierzący i ich to nie interesuje, ale byli też tacy, którzy mimo jakiegoś dystansu zaproszenie przyjęli. Ilu z nich skorzystało, tego nie wiem – mówi ks. Roman Frąckowiak, proboszcz parafii na Bazylianówce w Lublinie.

Czas przemiany

O owocach misji będzie można mówić za jakiś czas, ale już pierwsze emocje pokazują, że dla wielu był to czas wyjątkowy. – O tym, czy wydarzenie było przełomowe w życiu parafian, pewnie każdy musiałby wypowiedzieć się indywidualnie, ale mogę zacząć od siebie i powiedzieć: tak, to był przełomowy czas w moim życiu kapłana z 20-letnim stażem, który uważał, że o Panu Bogu może całkiem dużo powiedzieć. Te misje zmieniły mnie wewnętrznie. Myślę, że dotknęły także wiele innych osób, szczególnie z tego zespołu, który włączył się w ich przygotowanie wiele tygodni wcześniej – mówi proboszcz.

Na zakończenie rekolekcji wszyscy zostali posłani, by dalej iść i głosić Jezusa. To pierwszy krok, cała droga wciąż przed wspólnotą parafialną jako całością i każdym jej członkiem indywidualnie.

Jubileusz

W trakcie misji świętowano także 30-lecie parafii. Przed ks. Romanem, który proboszczem w Lublinie jest 6 lat, było wcześniej dwóch proboszczów. Pierwszy to ks. Jan Podstawka, który zaczynał od małej wspólnoty i miał swój bardzo duży wkład w tworzenie parafii od zera. Najpierw była mała kaplica, która stała się centrum życia wierzących. Ta garstka ludzi zaangażowała się w budowę kościoła. Kolejny proboszcz – ks. Marek Otolski – podjął dzieło swego poprzednika już nie tylko w związku z ukończeniem budowy murów, ale przede wszystkim zaczął liczne działania, by budować relacje między parafianami i kapłanami. To on zaproponował organizację festynu „Rodzinalia”, ściągającego nie tylko tych, którzy angażują się w życie religijne, ale nawet ludzi trzymających się nieco na uboczu. Okazywało się wtedy, że ludzie, którzy od jakiegoś czasu mieszkali na terenie parafii, nie wiedzieli, że ta wspólnota jest tak bardzo żywa i aktywna. „Rodzinalia” dały okazję do wzajemnego poznania i wejścia w życie lokalnego Kościoła.

W Kościele jest życie

Od 6 lat wspólnocie parafialnej przewodzi ks. Roman. Zapytany, czy widzi, że zaszły w tym czasie zmiany, odpowiada, że wspólnota, która żyje, ciągle się zmienia, bo staje się bogatsza o doświadczenia wiary. – Oczywiście są także tacy, którzy od Kościoła odeszli. Nie brakuje jednak i takich, którzy żyli daleko, ale życiowe doświadczenie przyprowadziło ich do Boga. Ludzie dzielą się tym, że będąc na innym etapie życia, nawet gdyby słuchali tego samego, nie usłyszeliby przesłania, jakie jest do nich kierowane. Dojrzewamy więc każdy w swoim czasie. Postrzeganie Kościoła jako zimnego i niezmiennego nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością – podkreśla proboszcz.

Teraz wspólnota czeka na owoce misji, bo ich oficjalne zakończenie jest początkiem kiełkowania tego, co zostało zasiane.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast