Nieco na uboczu od głównych szlaków, za to w urokliwej okolicy, położona jest parafia w Karczmiskach. Wybierając się do Kazimierza czy Wąwolnicy, warto i tutaj się zatrzymać.
Zbudowany na wzniesieniu kościół św. Wawrzyńca to miejsce szczególne w życiu wielu parafian. Tutaj od pokoleń przychodzą, by chrzcić swoje dzieci, zawierać sakrament małżeństwa, a gdy przyjdzie czas, wyruszyć w ostatnią drogę.
- Nasz kościół nie jest duży, ale ma swój niepowtarzalny urok. Niedługo skończy 180 lat, choć historia parafii sięga dużo dalej. Możemy pochwalić się nie tylko zabytkową świątynią, ale także starą drewnianą dzwonnicą, na której zawieszone są dwa dzwony. Zarówno budynek kościoła, jak i dzwonnicy to wyzwanie dla naszej wspólnoty, gdyż oba potrzebują nakładu środków, by je odnowić. Wierzę, że z Bożą pomocą i dzięki hojności dobrych ludzi z czasem uda się nam zrobić potrzebne prace - mówi ks. Jarosław Waś, proboszcz parafii.
Kościołowi patronują św. Wawrzyniec i Matka Boża Szkaplerzna, do której mieszkańcy parafii mają szczególne nabożeństwo. Wynika to z obecności w pobliskim Kazimierzu Dolnym zakonników, którzy ten kult szerzyli po okolicy. Z figurą Maryi związana jest także historia z czasów komunistycznych, kiedy to zniszczono jej posąg stojący w miejscowym parku. Ówczesny proboszcz wraz z parafianami zebrał rozbite kawałki, posklejał, naprawił, i tak odnowioną figurę Matki Bożej umieścił w specjalnie dla Niej wybudowanej kamiennej grocie przy kościele. Znalazł się tam również ołtarz polowy i św. Wawrzyniec. Od tamtego czasu miejsce to przyciąga ludzi na modlitwę.
W Karczmiskach, tak jak w innych okolicznych miejscowościach, większość osób żyje z uprawy ziemi lub dojeżdża do pracy do znajdujących się w sąsiedztwie miast. Wielu młodych szuka dla siebie „lepszego życia” przeprowadzając się do dużych miejscowości lub szukając szczęścia za granicą. To sprawia, że średnia wieku mieszkańców jest coraz wyższa.
– Chciałbym bardzo by ludzie młodzi pozostawali w parafii, ale to marzenie proboszcza nie tylko z Karczmisk. Na terenie parafii istnieją dwie szkoły, jedna podstawowa, a druga to Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, gdzie swoje miejsce znajdują także dzieci i młodzież z różnymi deficytami. Jest też przedszkole i żłobek. Niestety w kościele dzieci jest mało. Część mieszka dosyć daleko i jeśli rodzice ich nie przywiozą, same nie są w stanie dotrzeć. Niemniej cieszy mnie każde spotkanie i ich obecność na Mszy św. i nabożeństwach – mówi ks. Jarek.
Szczególną rolę w codziennym życiu parafii mają strażacy. To dwie jednostki z Karczmisk i Karczmisk II.
– Zawsze mogę na nich liczyć, pełnią straż przy grobie Pańskim podczas Triduum, są obecni na uroczystościach kościelnych i kościelno- państwowych, zaś druhowie z Karczmisk II pomagają także w utrzymaniu porządku na cmentarzach. Mamy też dwa koła gospodyń wiejskich, w których panie kultywują tradycje i także angażują się w róże lokalne inicjatywy. Najdłużej istniejące Koło Gospodyń skończyło już 90 lat i chociaż ma już swoje lata to tętni życiem i młodością ubogacając swoją obecnością wszystkie uroczystości, promieniując radością i ciesząc oczy pięknymi strojami. Po prostu Babski Młyn – śmieje się ksiądz proboszcz.
Ks. Jarosław w Karczmiskach pracuje od niedawna i wiele wyzwań widzi przed sobą. – Chciałbym bardzo budować jedność i poczucie wspólnoty. Nie jest to w dzisiejszych czasach łatwa sprawa, ale wiem, że ludzie z natury są dobrzy i życzliwi. Oczywiście nie wszyscy znaleźli już swoje w naszym kościele, wielu pogubiło się w przeżywaniu wiary, chciałbym jednak, aby każdy z moich parafian wiedział, że tu jest jego miejsce, że każdy jest potrzebny, wyjątkowy i jako Boże Dziecko kochany, i że każdego dnia obejmuję wszystkich modlitwą – podkreśla ks. Jarosław.