Z pewnością gdyby żył we współczesnych czasach, korzystałby ze smartfona, miałby profil na Facebooku, Instagramie i TikToku. Bolesław Prus uwielbiał nowoczesność, a jego literatura wciąż może zachwycać.
Majówka z Panem Prusem to wydarzenie, jakie od lat przyciąga do Nałęczowa miłośników twórczości Aleksandra Głowackiego (tak naprawdę nazywał się Prus), ale też jest okazją do pokazania młodemu pokoleniu człowieka związanego z Lubelszczyzną, który był jednym z najpopularniejszych pisarzy w swoich czasach.
– Majówka to wydarzenie powtarzalne, ale co roku wygląda nieco inaczej. Zapraszamy różnych artystów i gości, różne szkoły włączają się w program, ale zawsze jest kuratorskie oprowadzanie po Muzeum Bolesława Prusa w Nałęczowie, okazja do poznania go bliżej – podkreśla dr Joanna Wiśniewska, adiunkt w nałęczowskim muzeum.
Spacerek z Prusem
Początkowo majówki z Prusem odbywały się na terenie Parku Zdrojowego w Nałęczowie, gdyż tam mieściło się muzeum. Z czasem zmieniły swoje miejsce, ostatecznie przenosząc się do nowej siedziby muzeum przy ulicy Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Mimo że Bolesław Prus zmarł ponad 100 lat temu, dzięki Majówkom i dzięki muzeum, które dba o jego pamięć oraz związane z nim pamiątki, wciąż jest nie tylko rozpoznawalny, ale dalej czytany.
– Mam wrażenie, że mimo upływu lat zyskuje na popularności. Tegoroczna Majówka skierowana była szczególnie do ludzi młodych. O Prusie rozmawialiśmy w mediach społecznościowych. Tomasz Balik analizował, jakie zasięgi ma w nich pisarz i okazało się, że jest z tym całkiem nieźle. Najlepiej prezentował się na Face- booku, ale wynika to raczej z faktu, że portal ten postrzegany jest jako medium ludzi 30 plus, młodsi rzadziej z niego korzystają. Prus jednak pojawia się też na Instagramie i TikToku, a to znaczy, że i młodsze pokolenie ma na jego temat coś do powiedzenia. Zresztą akurat ta postać jest bardzo wdzięczna, aby przedstawiać ją młodym, gdyż był to człowiek bardzo nowoczesny na swoje czasy. Interesowały go wszelkie nowinki techniczne, więc zachwycony byłby dzisiejszymi możliwościami. Prowadził zdrowy tryb życia, ważne były dla niego sprawy, które nazywamy dziś ekologią, uprawiał sport, promował zdrowe odżywianie. Patrząc na niego od tej strony, młodzież zaczyna interesować się jego osobą – mówi dr Wiśniewska.
Zapach piasku
W rozmowach z młodymi odwiedzającymi muzeum pada często stwierdzenie, że dzisiejsze pokolenia mają trudność z przyswojeniem wielu lektur, lecz gdy sięgają po „Lalkę”, łamie się zazwyczaj stereotyp „starej, nudnej książki”. – Nie twierdzę oczywiście, że „Lalka” wszystkich zachwyca, ale podoba się wielu młodym odbiorcom. W naszej księdze pamiątkowej nie brakuje wpisów typu: „Kochamy »Lalkę«”. Czasem udaje się przekonać zwiedzających, by przeczytali także „Faraona”. Jeśli rzeczywiście po niego sięgną, potwierdzają, że to znakomita lektura, która pozwala wręcz poczuć na własnej skórze pustynny wiatr i piach w nozdrzach. Uważam, że Bolesław Prus ma szansę powalczyć o współczesnego czytelnika nie tylko w Polsce, ale poza jej granicami. Jest on bardzo chętnie czytany w krajach szczególnie azjatyckich i mamy świetne niedawne tłumaczenia na takie języki jak chiński, japoński czy koreański – podkreśla dr Wiśniewska.
Kolejna Majówka z Panem Prusem dopiero za rok, ale muzeum zaprasza niezależnie od czasu i okoliczności. Odwiedzając Nałęczów, który w tym roku obchodzi 60. rocznicę nadania praw miejskich, warto wstąpić do budynku dawnej Ochronki, gdzie Muzeum Bolesława Prusa ma swoją siedzibę.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się