Nowy numer 38/2023 Archiwum

Dzieciom trzeba mówić o Jezusie

Żeby pokochać Pana Boga, warto Go poznać. Najlepiej jak najwcześniej. Dlatego niektórzy edukację swoich pociech łączą z ewangelizacją.

Paweł − drobny, niewysoki w okularach. Czasem z długimi, czasem z krótkimi włosami. Muzyk. Ewangelizator. Autor podręcznikowych katechez dla uczniów klas 1−3. Współtwórca zespołu Armia Dzieci. Dzieciom, z którymi od lat pracuje, nawet tym już prawie dorosłym, kojarzy się ze słowami piosenki „Jezu, jesteś bohaterem”. Czy to możliwe, żeby facet był w stanie nie tylko prowadzić żłobek i przedszkole, ale także angażować się w edukację i wychowanie maluchów?

Bez infantylizmu

Pracę z dziećmi zaczął trochę przypadkowo kilkanaście lat temu. − Jako młody teolog angażowałem się w posługę w parafii św. Michała Archanioła w Lublinie − wspomina Paweł Skrzek. − To był czas, kiedy wróciłem z Przystanku Jezus, ukończyłem szkołę ewangelizacji i razem ze znajomymi robiliśmy w parafii różne akcje ewangelizacyjne. Z żoną Dorotą pracowaliśmy również w parafialnej poradni małżeńskiej. Kiedyś zadzwonił do mnie proboszcz ks. Arkadiusz Paśnik z pytaniem, czy nie przyjąłbym pracy jako katecheta w pobliskim przedszkolu. Byłem teologiem, ale nie miałem żadnego doświadczenia w pracy z dziećmi. Zastanawiałem się, co ja im powiem. Dlatego na pierwszą lekcję przyszedłem oczywiście z gitarą.

Dzieci okazały się dla Pawła wyjątkowo łaskawe. Pewnie dlatego, że starał się je traktować jak równych sobie. − Nie znoszę infantylizowania w rozmowie z najmłodszymi − stwierdza. Dzieci słuchały i śpiewały razem z Pawłem. − Po kilku spotkaniach jeden z przedszkolaków, Olaf, na fali moich opowieści biblijnych powiedział, że wymyślił piosenkę o Mojżeszu. To był niesamowity tekst. Później ta piosenka, do której ułożyłem muzykę, pojawiła się na płycie mojego zespołu.

Wszystko, co Paweł robił z dziećmi, było nauką przez zabawę. − Kiedy przekazywałem im treści biblijne, patrzyłem, jak reagują. Dostosowywałem przekaz do ich możliwości percepcyjnych.

Na co wy im pozwalacie?

Później była szkoła podstawowa. Paweł przygotowywał uczniów do I Komunii św. − Zależało mi, by pracować z dziećmi na jak najwyższym poziomie − podkreśla.− Bardzo wiele serca wkładałem w to przygotowanie. Pewnej formy obrzędowości możemy się nauczyć, ale tu chodziło głównie o to, by ożywić wiarę. Dlatego każde spotkanie z dziećmi było oparte o scenki biblijne. Wiedziałem, że to będzie prowadzić je ku przygodzie i nawiązaniu prawdziwych relacji z Jezusem Chrystusem.

Kiedy pojawił się pomysł założenia własnego przedszkola, Paweł trochę się przestraszył. − Nie miałem doświadczenia ani wielkiej wiedzy na temat zarządzania placówką. Wiedziałem jednak, że chcę przede wszystkim stworzyć miejsce – także dla czwórki swoich dzieci – w którym będą mogły rozwijać się nie tylko edukacyjnie, ale także religijnie. Tak siedem lat temu powstało przedszkole Pozwalamy Dzieciom. − Na początku była trójka moich pociech i kilkoro dzieci z osiedla. Wielu ludzi pytało mnie: „Na co wy tam tym dzieciom pozwalacie?” – śmieje się Paweł. – Odpowiadałem, że był kiedyś taki Ktoś, kto powiedział: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”. I my właśnie pozwalamy.

Wywołać zachwyt Panem Bogiem

Dzieci z zapałem rysują owce i pasterza. Po zakończonej pracy razem z Pawłem zastanawiają się, co jest dobre dla owiec, czy potrzebne im są jakieś ograniczenia. Dziwią się, że owce, jedząc trawę i mając spuszczone łby, cały czas idą za swoim pasterzem. Paweł zaprasza je do zabawy. Bierze gitarę, zaczyna śpiewać. Maluchy udają owce. Chodzą na czworaka, mają spuszczone głowy. Paweł się przemieszcza. Dzieci podążają za nim, nie patrząc na niego. − Widzicie już, idziecie za głosem, który znacie, poznajecie mnie po głosie. Tak samo jest z Panem Bogiem, który jest Dobrym Pasterzem. My za Nim idziemy, bo znamy ten głos. Gdyby ktoś inny chciał nas zawołać, to już nie będzie ten głos.

Przedszkole Pawła nastawione jest na przekazywanie dzieciom wiary. − Nie chcemy ich przeładowywać treściami religijnymi, ale zależy nam na realizacji podstawy programowej od najmłodszych lat zgodnie z wartościami chrześcijańskimi − podkreśla. − Chcemy mówić dzieciom o Panu Bogu bez moralizowania, tak by ich nie zanudzić, a wręcz przeciwnie − zachwycić. To nie jest łatwe, ale jesteśmy przekonani, że jest możliwe. Nawet najmłodszym dzieciom warto mówić o Jezusie. To nie szkodzi, że czasami nam się wydaje, że one nie słuchają. Zawsze coś w nich zostanie.

Wspólnota dzieci i dorosłych

Paweł podkreśla, że choć przedszkole stara się wprowadzać dzieci w świat Ewangelii, to jednak on sam zawsze uczula rodziców, że to oni są odpowiedzialni za przekaz wiary. − Jesteśmy cały czas w kontakcie z rodzicami, mamy swoje utwory muzyczne, materiały dydaktyczne, które wspierają dziecko w poznawaniu historii biblijnych. Jeśli rodzice nie zanegują naszych działań, mogą mieć świetną okazję do budowania w dziecku podstaw religijności.

Każdy dzień w przedszkolu to także uwielbienie. − Nie zmuszamy jednak dzieci, jeśli nie chcą się zaangażować − zaznacza P. Skrzek. − Rzadko się to zdarza, bo staramy się, by modlitwa nie kojarzyła się z koniecznością stania w miejscu i bycia grzecznym. To my, dorośli, mamy tak wszystko zorganizować, by było inspirująco.

Dziś, po siedmiu latach, przedszkole stało się nie tylko miejscem edukacji i wychowania dzieci, ale także kształtowania rodziców i tworzenia między nimi wyjątkowych relacji. − Mamy specjalne warsztaty dla rodziców, spotkania z autorytetami wychowania, proponujemy także realizację programu szkoły dla rodziców i wychowawców − mówi Paweł Skrzek. − Dla mnie też bardzo ważna jest rola mężczyzny w wychowaniu dzieci − stwierdza. − Często rozmawiam z ojcami. Wymieniamy się spostrzeżeniami i pomysłami na spędzanie czasu z dziećmi, zarówno z tymi małymi, jak i dorastającymi. Organizujemy również spływy kajakowe. Wzajemne inspiracje i wsparcie dużo dają.

Miejsce idealne

Wielu rodziców, którzy dali Pawłowi kilka lat temu kredyt zaufania, dziś posyła do Pozwalamy Dzieciom kolejne swoje pociechy. − Nasza przygoda z przedszkolem zaczęła się sześć lat temu − mówi Patrycja Jóźwik.− Szukaliśmy miejsca, które będzie przyjazne dla naszych dwóch energicznych chłopców, a jednocześnie zgodne z wartościami, które wyznajemy. Po rozmowie z panem Pawłem wiedzieliśmy, że chcemy, żeby nasze dzieci chodziły właśnie tu. Teraz kończy przedszkole nasza najmłodsza córka. To wyjątkowe miejsce, wspaniali wychowawcy, którzy dbają o rozwój dzieci. Codzienne uwielbienia i rozmowy o Panu Jezusie dają maluchom przekonanie, że to ich najlepszy przyjaciel, któremu można wszystko powierzyć. Pan Paweł zaprasza dzieci do studia, gdzie na profesjonalnym sprzęcie ćwiczą zdolności wokalne, recytatorskie. Dla nas to wyjątkowe miejsce, ponieważ to wspólnota ludzi.

Karolina Szpilarewicz w Pozwalamy Dzieciom ma aktualnie dwójkę dzieci. − Cieszymy się, że powstało takie miejsce w Lublinie, w którym nasze dzieci uwielbiają przebywać, uczą się nowych rzeczy, rozwijają swoje pasje i talenty, mają możliwość uczestniczenia w wielu zajęciach i dodatkowo wzrastają w wierze − podkreśla. Mamy poczucie, że dzieci są otoczone opieką pod każdym względem oraz że spędzają czas w najlepszym możliwym miejscu.

Jest też żłobek

W przedszkolu Pozwalamy Dzieciom Paweł stawia na edukację. − Działamy zgodnie z podstawą programową, ale stawiamy na taką edukację, która ma przyszłość. Czyli rozwijamy w dzieciach umiejętność logicznego i krytycznego myślenia, szukania własnych rozwiązań konkretnych problemów i kreatywnego działania.

Trzy lata temu do przedszkolnego projektu Pawła doszedł żłobek. − Wiem, że rodzice zastanawiają się, czy w ogóle warto posyłać dziecko do żłobka. To trudne pytanie i niełatwo na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Ci, którzy są rodzicami po raz pierwszy, mają najwięcej wątpliwości. Czasami podpowiadam, że można po prostu spróbować. Trzeba być delikatnym i dostosowywać się do indywidualnych potrzeb swojego dziecka. Sam widzę, jak wiele błędów popełniłem w stosunku do swoich własnych dzieci i jak bardzo trzeba wsłuchiwać się w każde dziecko osobno. Na tym w żłobku właśnie się skupiamy.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast