Napisał ją i kilkanaście dni temu obronił Karol Staszczyk, absolwent teologii na KUL, chłopak, z którym Alicja była na studniówce.
Karol Staszczyk Alicję znał bardzo dobrze. - Miesiąc przed wypadkiem była ze mną na mojej studniówce - wspomina. - Jej wypadek dla nas, jej przyjaciół i znajomych, był ogromnym szokiem. Mój wybór kierunku studiów a później cały pierwszy rok, upłynął pod znakiem Alicji. To był ciężki okres. Czas trudnych decyzji, trudnych przeżyć.
Gdy przyszedł moment wyboru tematu pracy magisterskiej, zaczął szukać czegoś, co byłoby bliskie jego sercu. - Wtedy przyszła mi do głowy właśnie Alicja. Chciałem przeanalizować jej życie. Życie nastolatki, która to życie szaleńczo kochała, a jednocześnie była bardzo zakochana w Panu Bogu.
Jak się okazało, pomysł na pracę magisterską spodobał się nie tylko promotorowi ks. prof. Grzegorzowi Barthowi, ale także kilku innym profesorom m.in. ks. prof. Adamowi Rybickiemu oraz prowadzącemu seminarium, na które Karol uczęszczał, - ks. prof. Marianowi Zającowi.
Temat pracy brzmiał: “Fenomen osoby i życia Alicji Mazurek. Studium analityczne na podstawie jej własnych zapisków i relacji innych”.
Rodzice Alicji jak mówi Karol, na początku byli zaskoczeni, że ktoś podejmie się pisania pracy naukowej o ich córce. - Dostałem jednak od nich wszystkie zapiski, które zostały po Ali. Byliśmy w nieustannym kontakcie. To była bardzo udana współpraca - zaznacza.
Czas pisania pracy był dla Karola niezwykłym doświadczeniem. - Cały ten okres towarzyszyła mi dziewczyna ze zdjęcia studniówkowego - opowiada. - Co ciekawe, gdy zdecydowałem się pisać o niej pracę, okazało się, że muszę się przeprowadzić. Trafiłem w rejony Lublina zupełnie mi nieznane - na Kalinę. Po kilku miesiącach odkryłem, że mieszkam zaledwie kilka minut pieszo od jej grobu. Ten czas pisania spędziłem więc właściwie z Alicją. Teraz po obronie pracy, znowu będę się przeprowadzał. To miejsce widocznie było mi potrzebne tylko na ten okres.