W parafii nie chodzi tylko o udzielanie sakramentów, ale także o budowanie wspólnoty, a to zależy od zaangażowania ludzi. W parafii św. Andrzeja Boboli trwają poranki pełne integracji.
W tej lubelskiej parafii św. Andrzeja Boboli nikt już nie wyobraża sobie wakacji czy ferii bez wspólnie spędzonego czasu w kawiarence czy na placu przed kościołem. Na te chwile z utęsknieniem czekają nie tylko najmłodsi parafianie, ale i starsi, bo okazja do spotkania sprzyja integracji ludzi w różnym wieku.
Pracującym tu kapłanom zależy, by uświadomić ludziom, że parafia to wielka rodzina, w której każdy ma swoje miejsce.
Wakacyjna integracja w parafii.– Wszystkie działania służą temu, by wspólnota wierzących była miejscem, gdzie można przeżyć nie tylko osobiste spotkanie z Bogiem, ale i z drugim człowiekiem. Chciałbym, aby każdy czuł się tutaj jak u siebie w domu, a to oznacza także pewną odpowiedzialność za to, co się dzieje. Szczególną rolę odgrywają tu dzieci, to one często ciągną swoich rodziców by się w coś zaangażowali, by przyprowadzili ich na jakieś spotkanie, czy w Adwencie na Roraty. Wakacje to dobry czas na spotkanie i integrację, a tym samym związanie się z kościołem, jako miejscem nie tylko liturgii, ale wielkiej wspólnoty, gdzie jest miejsce dla każdego. Zapytałem kiedyś jedną z mam co pomyślała o proboszczu, gdy w sobotę musiała wstać o 5.30 rano by przyjść z dzieckiem na Roraty, a potem na śniadanie. Odpowiedziała mi, że nie chciałbym tego wiedzieć, co o mnie pomyślała, ale kiedy już przyszła, odczuła ogromną radość i wdzięczność, że poprzez swoje dziecko wzięła udział w czymś, co ma dla niej wielką wartość. To kolejny dowód na to, że warto robić coś dla dzieci, bo one przyprowadzą dorosłych – mówi ks. Mirek.
Więcej o wakacjach z Bobolą będzie można przeczytać w 30 numerze "Gościa Lubelskiego".