- Odpust to takie pięć minut żeby "nałapać" łaski Bożej, dziś proszę Was szczególnie o modlitwę o pokój na świecie i w intencjach, jakimi żyją wasze rodziny i parafia - mówił bp Jan Sobiło podczas uroczystości ku czci św. Anny w Lubartowie.
Ludzie pielgrzymują do świętej Anny w Lubartowie cały rok. To tutaj proszą za swoje rodziny, miejsca pracy i pokój na świecie, wiedząc, że babcia Jezusa zanosi to wszystko swemu wnukowi, a On jej nie odmawia.
- W tym roku trzy główne sprawy zajmują nasze serca i je chcemy polecać Bogu poprzez wstawiennictwo św. Anny. Pierwsza z nich to nasze rodziny. Od lat prowadzimy krucjatę modlitewną w intencji małżeństw zagrożonych rozpadem, ale modlimy się także o umocnienie i uświęcenie dla każdej z rodzin. Druga sprawa szczególnie nam bliska to nasze lubartowskie hospicjum, które powstało dzięki ks. Andrzejowi Tokarzewskiemu i do tej pory otoczyło swoją opieką ponad 5 tysięcy osób. Potrzebna jest jego rozbudowa i tą sprawę polecamy Bogu. Trzecim filarem naszej modlitwy jest pokój na świecie. Jak bardzo jest potrzebny, nie trzeba nikomu tłumaczyć, a nasz gość bp Jan Sobiło z Ukrainy, który przewodniczy sumie odpustowej jest świadkiem, jak bardzo modlitwa w tej intencji jest potrzebna - mówi ks. Andrzej Juźko, proboszcz parafii św. Anny w Lubartowie.
Bp Jan Sobiło, pracujący w Ukrainie w diecezji charkowsko-zaporoskiej podczas uroczystości w Lubartowie zachęcał, by korzystać ze świętego czasu, jaki Pan Bóg nam daje.
- Bóg jest tym, który nieustannie nas umacnia. Są miejsca i czasy poświęcone szczególnie Bogu, takim czasem jest też odpust. To takie pięć minut, żeby „nałapać” łaski Bożej. Nasi przodkowie dobrze to rozumieli, mimo czasu żniw i wielu prac zostawiali wszystko i szli na odpust, by nałapać tej łaski Bożej, bo wiedzieli, że Bóg widzi ich serca. Są też ludzie Bogu szczególnie poświęceni, żeby nas do Pana prowadzić. Warto to sobie uświadamiać, żeby Kościół odświeżyć - mówił bp Jan.
Przypomniał też słowa papieża Benedykta, który mówił podczas swej ostatniej podróży, że zaczynają się najtrudniejsze czasy w Kościele, że będzie trudno pójść za Chrystusem, że będą działać siły, które będą Kościół niszczyć.
- W ZSRR mówiono, że to już koniec Kościoła, że wszystkie cerkwie znikną, a tu przyszła zmiana. Rozpadł się Związek Radziecki i Ukraina i inne kraje odzyskały wolność. Teraz też trwa walka z Kościołem i z Bogiem, ale mamy zapewnienie, że Kościoła bramy piekielne nie przemogą - podkreślał biskup.
Przytoczył też wydarzenia z przeszłości, kiedy to Lenin mówił wprost, że jest osobistym wrogiem Boga. To znaczy, że wierzył, że Bóg jest, bo nie można być wrogiem czegoś, czego nie ma.
- Lata historii w Rosji to męczeństwo wielu kapłanów, sióstr zakonnych i ludzi wierzących. Dziś podobnie Rosja walczy z Bogiem, ale coraz częściej Rosjanie zaczynają pytać o sens tej wojny, widzą, że niesie ona zło, zniszczenie i śmierć dla wielu ludzi nie tylko w Ukrainie. Zaczynają rozumieć, że są oszukiwani i zmanipulowani. Jak potoczy się przyszłość zależy też od nas, od naszej modlitwy, postu, postawy. Można pytać, gdzie wojna, a gdzie moje życie w Lubartowie czy innych częściach świata, a jednak każdy z nas ma wpływ na to, co się dzieje na świecie - mówił biskup.
Podkreślał też, że Ukraina walczy również za innych, gdyby poddała się w marcu ubiegłego roku kto wie, czy dziś nie byłoby ataku na Polskę. To Polska jest motorem napędowym działań Europy wspierających walczących Ukraińców. To Polacy przyjęli tysiące Ukraińców, mimo wielu zranień i bólu, jakie w przeszłości dzieliły nasze narody.
- Wielu żołnierzy walczących na froncie mówi, że czuje modlitwę innych, która jest dla nich tarczą. Nawet ci, którzy nie chodzili wcześniej do cerkwi mówią, że zmienia się ich podejście do wiary. Zaczynają mieć pewność, że jest coś więcej niż życie tu i teraz. Kiedy widzi się, jak umierają dookoła inni, a ktoś żyje mimo tego, że wszystko wskazywało na to, że nie ma szans pośród bombardowań i ataków, pojawia się pytanie jak to możliwe? Okazuje się, że ktoś szczególnie otacza modlitwą daną osobę. Jestem przekonany, że modlitwa ocala Ukrainę - mówił bp Jan Sobiło.