Wspólnoty Domowego Kościoła archidiecezji lubelskiej oficjalnie rozpoczęły kolejny rok formacyjny. To dobry czas dla małżonków, którzy szukają w swojej relacji czegoś głębszego, by dołączyć do tej wspólnoty.
Jest taki sposób, by najbardziej milczącego męża zmusić do rozmowy, a najbardziej gadatliwą kobietę do słuchania. Dzięki temu małżeństwo nabiera nowego kształtu. Wszystko dzięki zasadom formacji Domowego Kościoła.
Ania i Marcin są małżeństwem od 15 lat. W Domowym Kościele czyli rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie od 10.
- Patrząc na nasze małżeństwo, nie możemy powiedzieć, że byliśmy parą z problemami. Ot, tacy zwyczajni. Czasem się pokłóciliśmy, czasem było kilka cichych dni, ale zazwyczaj było nam dobrze ze sobą. Urodziły się nam dzieci, które pochłaniały większość naszego czasu. Wtedy zaczęliśmy odczuwać, że przydałoby się nam coś, co będzie służyło tylko nam, małżonkom. Dzieci były w centrum naszej uwagi i miłość do nich przepełniała nasze serca, jednak potrzebowaliśmy jakiegoś sposobu, by umacniać też nasze wzajemne relacje. Wtedy ktoś powiedział nam o Domowym Kościele - opowiadają.
- Postanowiliśmy spróbować. Okazało się, że zasady jakie wprowadziliśmy do naszego małżeństwa i rodziny zupełnie zmieniły nasze relacje. Zaczęliśmy się razem modlić. My, małżonkowie, i my wraz z dziećmi. To na modlitwie rodzinnej nasze dzieci potrafiły dziękować Panu Bogu za takie rzeczy, o których my nawet nie pomyśleliśmy, prosiły też w różnych sprawach, co uświadamiało nam, rodzicom, co jest dla nich ważne. Najważniejszy jednak stał się dialog małżeński, który powinno się prowadzić raz w miesiącu. To taka rozmowa o wzajemnych relacjach, relacjach z Panem Bogiem, innymi ludźmi, dziećmi. Zasada jest taka, że w miłości, bez złośliwości czy gniewu można opowiedzieć sobie o tym co nas cieszy i co nas boli. Każdy ma się wypowiedzieć, a drugi nie przerywa. Potem wyznacza się się tzw. regułę życia, czyli coś nad czym np. trzeba pracować, by było nam lepiej. Dzięki temu po 10 latach w Ruchu Światło-Życie czujemy jak mimo różnych trudnych sytuacji i zawirowań, nasze małżeństwo wzrasta - dają świadectwo małżonkowie.
Do Domowego Kościoła zaproszone jest każde małżeństwo. Zarówno ci z długim stażem i być może kłopotami małżeńskimi, jak i ci co dopiero się pobrali i wzajemne relacje niesie jeszcze pierwsza fala uczuć.
- To droga zarówno dla małżonków, którzy mają się dobrze, jak dla tych, którzy mają się gorzej. To w rodzinach jest życie i zachęcam Was do tego, by dawać świadectwo życia z Panem Bogiem - mówi o. Paweł Działa, który odpowiada za kręgi Domowego Kościoła na Poczekajce.
To jeden z rejonów, któremu patronuje św. Franciszek z Asyżu, gdzie animatorzy, czyli w danym roku małżeństwo odpowiedzialne za organizację spotkań, odebrali świece i błogosławieństwo.
Małżonkowie, którzy chcieliby rozpocząć formację w Domowym Kościele mogą zgłaszać w swoich parafiach, jeśli wspólnota Domowego Kościoła tam działa lub poprzez stronę oaza.lublin.pl.