Ci, którzy odmawiają Koronę do Bożego Miłosierdzia, wiedzą, że to modlitwa, która potrafi przemieniać najtwardsze serca, jednać z Bogiem grzeszników, przynosić ulgę w cierpieniu. Odmawiana na ulicach przemienia całe miejscowości.
Co roku przybywa miejsc i ludzi, którzy 28 września wychodzą na ulice swoich miejscowości, by odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia. I choć przed laty inicjatywa wyszła z Łodzi, dziś dotyczy już tysięcy miejsc nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
- Każdy, kto zna historię koronki i związane z nią Boże obietnice, jakie poprzez św. s. Faustynę Jezus nam przekazał, nie może pozostać obojętnym. Tak krótka modlitwa ratuje dusze, ale i przemienia całe miejscowości, dlatego od lat uczestniczę w tej modlitwie - mówi Maria Kowalczyk, która była jedną z modlących się osób na skrzyżowaniu przy ulicy Zana.
Każde miasto potrzebuje modlitwy. Oficjalna ogólnoświatowa modlitwa za miasto odbywa się na ulicach w dzień śmierci ks. Sopoćki - spowiednika św. siostry Faustyny. Wtedy skrzyżowania ulic stają się miejscem świadectwa przez modlitwę i plakaty z wielkim czerwonym napisem „Jezu, ufam Tobie”. Modlitwa za miasto jest jednak w wielu miejscach praktykowana cały rok po cichu. W każdej miejscowości są miejsca, w które niechętnie zapuszczają się ludzie, miejsca szczególnie niebezpieczne czy takie, gdzie gromadzą się potrzebujący, jak choćby szpitale, domy dziecka, schroniska dla bezdomnych. Objęcie tych miejsc modlitwą zmienia ich oblicze. Doświadczenia miast, w których od dawna trwa nieustanna modlitwa, pokazują na przykład, że gdy „patrole modlitewne” wychodzą modlić się pod stadion, gdzie mecz rozgrywają zwaśnione drużyny, nigdy nie dochodzi do strać między kibicami.