Boże światło w każdej ciemności

Niedojadał, mieszkał w piwnicy, wyleciał ze szkoły, zadawał się z szemranym towarzystwem. Przeżywał kryzysy wiary, ale też nosił w sercu nadzieję, że Bóg ma na jego życie plan, choć nie zawsze się z nim zgadzał.

W Odessie, jego rodzinnym mieście, był kościół katolicki, do którego chodził z rodziną. Tam uczył się polskiego, ale też w domu używano tego języka. − Moi pradziadkowie wyjechali do Odessy z Podlasia do pracy i tam zostali, ale wciąż utrzymywaliśmy kontakt z rodziną w Polsce. Nic więc dziwnego, że chodziliśmy do kościoła katolickiego, gdzie posługiwali polscy księża. To chyba również sprawiało, że Polska wydawała się nam zawsze bliska, i kiedy moja mama dostała stypendium na naukę w Lublinie, zdecydowała się mnie zabrać i przyjechać. Problem był taki, że zaproszenie miała tylko ona. Mnie nikt się tutaj nie spodziewał – opowiada Władysław Kossowski.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..